[33] to było jak walka o zachowanie wspomnień. ostatnie dwa miesiące przeżyliśmy z zosią jak zwierzęta, bez stałego – proszę to sobie wyobrazić – dostępu do internetu. słowem, trochę jak bez prądu, trochę jak bez wody, trochę jak bez dupy, ręki, nogi. i ten tylko wie, ten tylko zrozumie, co może poczuć człowiek ciemną jesienną nocą, kto na gwałt potrzebował nadać niecierpiącego zwłoki mejla, na gwałt potrzebował odwiedzić ulubioną witrynę internetową i kolejny raz z przerażeniem odkrył, że oto znalazł się na skraju ludzkiego świata, gdzie kliknięcie na gazeta.pl oznacza spacer do najbliższego kiosku po prasę papierową. takie sytuacje, proszę państwa, podobno jeszcze się zdarzają i podobno są ludzie, którzy w ten sposób funkcjonują, chociaż ja osobiście nikogo takiego nie znam i jakoś sam nie bardzo w to wierzę. w każdym razie, dupa, ręka, noga wróciły. bogu niech będą dzięki