[49] zaś mariusz szczygieł, ten sam, który onegdaj w polsacie prowadził był popularny program telewizyjny typu tokszoł, w którym z lubością zaczepiał czułe struny społecznych tabu, ten sam mariusz szczygieł dwa lata temu wydał książkę gottland – anegdotyczną rozprawę o narodzie czeskim. wydaniu książki towarzyszyła głośna kampania promocyjna, czego zwieńczeniem było nominowanie tejże do popularnej nagrody imienia popularnej firmy odzieżowej. ja zarówno kampanię promocyjną, jak i sugestię członków kapituły nike olałem na tyle skutecznie, że książkę przeczytałem dopiero parę dni temu. i tak mnie kopnęła, że tę swoją satysfakcję z lektury (choć rzecz jest oczywiście dojmująco smutna) z przyjemnością tutaj w pamiętniczku odnotowuję
24/06/2008 — 21:29
znaczy się dobra ?
24/06/2008 — 23:49
jak mawia moja matka – zajebista.
25/06/2008 — 10:44
zgadzam sie, swietna ksiazka.
25/06/2008 — 19:12
Czuję się zachęcona do przeczytania.
25/06/2008 — 19:21
Zdecydowanie sie zgadzam.
26/06/2008 — 17:26
jak antek?
27/06/2008 — 14:42
>anonim, antek pysznie. tośka zresztą też. tośka to siostra antka.
29/06/2008 — 13:04
o tośce jeszcze nie slyszalem. a co do książki Szczygła jeszcze nie czytalem, ale zamierzam przeczytac w najbliższym czasie. wiaodmo coś o jego kolejnej książce, bo google na ten temat milczy?
30/06/2008 — 16:32
Ja nie czytam książek i nie planuję.
Spokój mam.
30/06/2008 — 21:36
>anonim, ja myślę, że jak napiszesz do samego zainteresowanego (a kontakt znajdziesz na jego stronie domowej), to on ci pewnie z przyjemnością odpowie.
30/06/2008 — 21:38
>undraex, przyjdzie burza, zaczniesz czytać.
03/07/2008 — 20:51
dla odmiany niejaki varga krzysztof popełnił niedawno „gulasz z turula”, rzecz o węgrach. nie w tej samej formie, ale z lekkim nawiązaniem do jedzenia jak tytuł wskazuje, co również ciekawie się czyta.