[154] drogi pamiętniczku, wczoraj był drugi najbrzydszy dzień roku. pierwszy był przedwczoraj, co zresztą nie jest takie trudne, skoro mamy dopiero szóstego. od tej ponurej scenografii wolałbym już chyba śnieg na każdej ulicy i dwadzieścia stopni na minusie, bo teraz nawet gdy idę na pocztę, chwyta mnie za serce jakaś niemoc, łapa bezradności mnie chwyta. miałem się wczoraj w końcu wyspać, odstawiłem alkohol, nie poszedłem na spotkanie z przyjaciółmi, powiedziałem: przyjdę i nie przyszedłem, i pewnie byłbym się wyspał, gdyby nie przyjaciółka, która wcześniej tego samego dnia napisała do mnie w liście, że właśnie wróciła od lekarza i wyniki mówią: nowotwór złośliwy. całą noc miałem z głowy, drogi pamiętniczku, po to tylko, aby nazajutrz o świcie dowiedzieć się, że wyniki wcale tak nie mówią i to tylko żarcik. tak czy inaczej – zostałem bez snu i nawet dziś, po nocy spokojnej jak pierwszy stycznia, budzę się jeszcze bardziej niewyspany niż wczoraj, gdy się kładłem. to dziwna reguła. powtarzam sobie, że nie wierzę w reguły, ale coraz mniej sobie ufam i znów popadam w konfuzję. tymczasem piszę książkę i nie wiem, kiedy skończę. być może z tej przyczyny sen mnie opuścił, być może z tej przyczyny idę na pocztę i chwyta mnie za serce jakaś łapa straszliwa. drogi pamiętniczku, gdybym miał wybierać, wybrałbym jak kazik: ciepłe kraje, z dala od wszystkiego. ale nie stać mnie na razie. jak mnie będzie stać w przyszłości, zaproszę najbliższych, z jednym może wyjątkiem: ciebie, drogi pamiętniczku, nie zaproszę.
06/01/2012 — 09:46
przy takich okolicznosciach przyrody nie jest latwo
06/01/2012 — 11:11
nieładny test
06/01/2012 — 11:23
biedny Jakobe :{ nie dość, że sponiewierany przez przyrodę to jeszcze ma przyjaciół z okrutnym poczuciem humoru.
Ja ratuję się wyjściami do palmiarni[ zielono, cieplutko, jasno], może Tobie też pomoże :)
06/01/2012 — 12:19
a ja mam takiego przyjaciela, sześcioletniego przyjaciela, który dzwoni i mówi:
'ciociu, zapraszam cię uprzejmie, przyjedziesz do nas? i będziesz spała w moim łóżeczku’.
06/01/2012 — 12:24
caviale i jedziesz? bo to karalne z paragrafu :>
06/01/2012 — 12:37
mogę się zapisać na listę zaproszonych? nawet, jeśli nie najbliższa, to może prawo pierwszeństwa zadziała…?
06/01/2012 — 12:53
qwerty, no jasne! tak czystej przyjaźni się nie odmawia:)
06/01/2012 — 14:01
u., prawo pierwszeństwa to sprawiedliwe kryterium.
06/01/2012 — 15:15
To świetnie; pakuję walizę już. I pamiętaj: nie martw się
06/01/2012 — 15:57
nie śpię, ostatnio okrutnie nie śpię, jeśli ktoś nie śpi, to ja go rozumiem, rozumiem jak nikt, bo sama nie wiem dlaczego nie śpię. niespanie mnie wyniszcza, chudnę, brzydnę, wiem to, i nadal nie śpię,coraz bardziej nie rozumiem dlaczego, ale tak jest.
kolejny rok naznaczony brakiem snu.
06/01/2012 — 20:31
-20, no prawie, to obecnie w Quebecu, tzn. w zeszlym tygodniu bylo -16, a jak teraz, to nie wiem. Nie-spanie moze byc albo przypadloscia zawodowa, albo jakas moda, nie wiem, ale sam nie-spie czasem nawet do 5 rano, co ze zdrowym trybem zycia ma tyle wspolnego, co picie setki na czczo po przebudzeniu, i juz sie pogubilem, choc pamietam, ze kiedys, np. tak z rok temu, widzialem w tym wszystkim jakis (nie)sensowny powod, ale dzisiaj, to juz chyba z czystego rozpedo-przyzwyczajenia. Jednym z mych postanowien na ten rok jest: chodzic spac najpozniej o 24, cale szczescie rok ma srednio 365.25 dni… Jakobe, Wszystkiego Najlepszego na (wciaz jeszcze) Nowy Rok 2012!
06/01/2012 — 21:17
zula,uff czyli mieszczę sie w jakiejś normie
qwerty, jest doskonale
06/01/2012 — 21:23
has anyone ever found it easy to write? to live? to be free? the failures, the hardships, the disappointments, the disasters, the hurt, pain and grief, are all sure signs we are doing something right.
06/01/2012 — 21:28
drogi pamietniczku….chyba wedle zyczenia twego autora – ja tez juz cie nie chce. niech koniec ciebie bedzie poczatkiem nowego – pamietnika. czy zgodzisz sie bez zaloby pozegnac cie w dobrym wspomnieniu? nadszedl czas zeby zaczac cos nowego, pozwolisz nam (twojemu autorowi i mnie) na to?
koachana ty masz dusze…, powiedziala mi monia moja ukochana, ktora ujawnila mi ten adres. czuje tak samo:)
06/01/2012 — 21:29
anonim to ja
06/01/2012 — 23:17
Za moim oknem lata ostatnio więcej kruków niż mew, wszystko wygląda martwo i też czuję ten melancholijny klimat ale jedno jest pewne, to minie.
06/01/2012 — 23:33
a moze warto to zatrzymać….zeby ze zdwojona radosicia nie ujrzec przeminiecia a tylko nowe piekna promienisste ni najlepsze?
06/01/2012 — 23:34
wino butelek 4
06/01/2012 — 23:35
jakobe, kurwaa, ti amo
07/01/2012 — 00:22
sorrrrry
07/01/2012 — 01:42
jakobe, proszę, weź w dłoń swą gumkę myszkę i wygumkuj
07/01/2012 — 01:42
cokolwiek to znaczy
07/01/2012 — 08:06
caviale, nie jestes w tym odosobniona :) usciski dla szescioletniego przyjaciela.
a ty jakobe daj rade i nie daj sie lapie bezradnosci, z korzyscia dla siebie i dla innych, o tak :)
07/01/2012 — 23:26
oj Autorze, od pierwszych zdań widać, że mieszkamy w tym samym mieście, też się nie czułam wczoraj zanadto rozpieszczona…
08/01/2012 — 00:57
no to trochę mnie poniosło, ale na szczęście dochodzi człowiek do siebie i może dokonać sprostowania. może?
jakobe, to oczywiście było wyznanie czytelnika (przepraszam, ale nie lubię pewnych form żeńskich, ponieważ brzmią jak popielniczka). wszystko podtrzymuję;) i troszkę sobie pomilczę.
mti, dzięki:)
09/01/2012 — 08:20
Chetnie Cie pociesze, Jakobe. Jakkolwiek…
10/01/2012 — 10:10
o rety, ale macie głupio.
Ja się wyspałam, jest mi dobrze, cieszę sie brakiem śniegu, chociaż półokiem dojrzałam dziś trochę bieli na iglaczkach za oknem. nie upijam się z wrodzonej mądrości, a nie postanowień. przyrządzam zdrowe i pyszne posiłki. żyję w czystości i cieszę się sobą.
powodzenia niewyspane smutaski.
10/01/2012 — 19:39
n, to zabawne i na swój sposób pokrzepiające.
11/01/2012 — 08:38
n,
„żyję w czystości i cieszę się sobą”
dobre :)
11/01/2012 — 17:44
dobre, i do tego wygrałam książkę Jakobe, życie usłane różami.
11/01/2012 — 20:33
o nie, teraz przesadzilas!
13/01/2012 — 21:49
wiecie co wczoraj widziałam? w tramwaju. staruszka siedziała jedno miejsce przede mną po przeciwnej stronie. wyjęła ze znoszonej siatki na zakupy pudełko po kremie, takie okrągłe i odkręciła je . po chwili odłupała jedną landrynkę od drugiej i wsadziła do ust. pudełko znowu trafiło do siatki.
to sie nazywa recykling.
15/01/2012 — 11:05
najlepiej jest jak już się człowiek pożyły o tej 3 nad ranem z myślą „za 5 godzin muszę wstać” a przez następne 1,5 godziny uspokaja szumy w swojej głowie.
15/01/2012 — 21:53
to może ja się ostatecznie pogrążę, ale się odezwę, co mi tam;)
wracając do sześciolatków, obejrzałam dzisiaj kilka obrazków z serii 'zabawy dziecięce’ goi. mordka sama mi się uśmiechała i żaden syf za oknem niestraszny już;) mam nadzieję, że przyśnią mi się dzieci przy zabawie w pidola albo bijące się o kasztany:)
16/01/2012 — 18:13
lubie jakobowe pisanie, a dzisiaj to podwójnie, bo niestety zsynchronizowalam się z powyższym tekstem. brak snu.
caviale, świetna dziewczyna jesteś, nic się nie kompromitujesz. ale pewnie o kompromitację w innych oczach chodzi :))).
JD uspokajanie tych szumów…znamy znamy;). czasami liczę medytacyjnie do dziesięciu ale już w okolicach czwórki robi się gorąco.
16/01/2012 — 23:40
na temat spania… zdania są podzielone. jedni twierdzą, że sen to zdrowie, a inni, że szkoda na nie życia. ja zaś uważam, że to zależy z kim. ;]
no ale z pamiętniczkiem lepiej nie, długopis się wgniecie w potylicę.
17/01/2012 — 09:03
och, baś, dziękuję:) chociaż do końca się z tym nie zgadzam. co do oczu innych, może masz rację, może czasem pojawia się potrzeba zamiany tafli wody na oczy drugiego człowieka? ale jak mawiali starożytni 'in vino veritas, in aqua sanitas’ ;)
17/01/2012 — 15:49
taki kawałek o tytule „jaykub” zrobin przez Dangermouse & Sparklehorse
i jakoś mi tu, motyla noga, dopasowan jest.
z wyrazami sympatii dla hosta, of kość.
:)
17/01/2012 — 22:15
caddy, faktycznie trochę pasuje.
18/01/2012 — 00:13
w winie prawda, w wodzie zdrowie. ci starozytni to mieli łeb na karku chciałoby się rzec. ale ta prawda w winie to rano czy wieczorem? a może inna rano a inna wieczorem?
ps. bardzo polecam dziewczynę z tatuażem. bardzo.
18/01/2012 — 12:12
baś, takie fluktuacje i szumy niewątpliwie występują, ale zgodzę się z kropką i powiem, że tak jak w przypadku spania, prawda w winie, jeśli taka istnieje, zależy od tego z kim;)
19/01/2012 — 16:18
p.s. a’propos spania…czy raczej śnienia;)
http://www.youtube.com/watch?v=f7OYA7-cr0w
c.
21/01/2012 — 18:24
caviale, gaduło!
21/01/2012 — 19:52
przecież siedzę już cichutko jak myszka…dwa dni;)
27/01/2012 — 00:39
te cymbałki na początku są idealne na tę porę. usypiają. nie wiem jak reszta flimu, jutro się okaże. karaluchy pod poduchy.