[44] od niedawna mamy w mieszkaniu kablówkę, w związku z czym poczyniłem kilka gorzkich odkryć. po pierwsze, dowiedziałem się o istnieniu nowego kanału informacyjnego. kanał, choć już nie taki wcale nowy, nazywa się superstacja i na tle pozostałych kanałów informacyjnych wyróżnia się tym, że zamiast profesjonalnych dziennikarzy zatrudnia debili i clownów. a największym spośród z nich, cudownym dzieckiem debila i kobiety z wąsami, jest niejaki karol kosiorowski, który nie dalej jak dwa dni temu podczas wywiadu z andrzejem lepperem zjadł kartkę papieru. do kamery. z apetytem
po drugie, dowiedziałem się o istnieniu programu gwiezdny cyrk, w którym rodzime gwiazdy filmu i muzyki, już bez żadnej przykrywki pod postacią tańca czy śpiewania, pajacują na arenie w takt gromkiego aplauzu publiczności. i tak na przykład szymon wydra, ów buńczuczny szymon wydra, który tak pięknie śpiewa o swoich trudnych relacjach z bogiem i niedostosowaniu do rzeczywistości, ten sam szymon wydra wyskakuje z tortu z pióropuszem na głowie, a następnie rzuca się na ziemię i telepie niby rybka wypluta przez rzekę na brzeg. takich mamy artystów, taką mamy telewizję
a jeśli komu przyjdzie do głowy, aby w ramach odpoczynku od telewizji wybrać się do kina na – powiedzmy – doomsday, to ja ze swojej strony serdecznie poradzę, aby myśl tę prędko i bez żalu porzucił; niech w tym czasie popieli w ogródku, zje spokojnie obiad z rodziną, poczyta encyklikę jana pawła drugiego, wytnie dziewczynie laurkę z brystolu albo kupi chłopakowi tyskie, przybije obrazek do ściany, pobawi się z kotem, umyje naczynia, wyjdzie z psem do lasu, upierze gacie, wyreguluje drzwiczki w szafie – a słowo daję, że każda z tych czynności o niebo będzie płodniejsza niż sto pięć minut spędzonych w kinie na doomsday
16/04/2008 — 22:04
no cóż jak komuś przychodzi do głowy oglądać doomsday to sam sobie winien ale tak naprawdę to nie wierze że komuś może to przyjść do głowy :)))
17/04/2008 — 14:40
prawda.
18/04/2008 — 10:00
Generalnie zgodzić sie trudno z czaso-przestrzennym podejściem wieprzy prowansalskich z prowincji doomsday, które przekazują swoje wybiórcze relacje pantoflom przedpokojowym, Ale generalnie kablówka to nie zła rzecz choć w tym rzecz by pozostała rzeczą, tak podobno ludzie rzeczą!
18/04/2008 — 13:06
tak naprawdę to telewizja cała śmierdzi.
18/04/2008 — 13:12
jak mój brat.
19/04/2008 — 00:41
zbliża sie „pora mroku” !!!!!
19/04/2008 — 08:14
>klaudynna, winien bez dwóch zdań, chociaż ja mam akurat tę cechę, która sprawia, że filmy spod znaku 'szklanej pułapki’ zasadniczo mają u mnie fory.
19/04/2008 — 08:24
>h, a 'pory mroku’ ciekaw jestem niezmiernie. po trailerze wnoszę, że to coś pomiędzy 'krytyczną terapią’ a 'piłą’, w związku z czym typuję spektakularną porażkę.
19/04/2008 — 19:22
ja to widzę tak , jak tu sie bać obsady klany zlotopolskich i plebani
tym bardziej liczę więc na dobrą zabawę
20/04/2008 — 13:26
czytałem, że jan wieczorkowski jest tam zły. z tego co pamiętam, to już w klanie jako michał miewał takie demoniczne epizody jak chlał i darł mordę na wszystkich, kiedy zakończyła mu się kariera piłkarska na skutek pobicia przez kibiców przeciwnej drużyny, nawet na własną matkę wtedy krzyczał i machał kulą. nikt nie rodzi się potworem, to życie nas zmienia.
20/04/2008 — 13:28
JESTEM TAKI ZŁY:
http://www.polki.pl/pub/08_2006/wiecz1.jpg
leję
20/04/2008 — 17:39
jacobe jacobe gdzie szklana pułapka a gdzie doomsday…. u mnie filmu spod znaku bruce tez maja taryfe ulgowa ale musza miec bruce…:))))
20/04/2008 — 20:40
>pz, ja tylko dodam, że tendencje psychotyczne zdradzał janek jeszcze w 'enduro boyz’. film ten ciężkim, bolesnym kopnięciem wbił się w niewinny podówczas umysł chłopca i po dziś dzień doświadczam niepokojących wizji z jankiem w roli głównej.
20/04/2008 — 21:11
>klaudynna, jest zgoda. tyle tylko, że przed obejrzeniem doomsday trudno było orzec, czym doomsday w istocie jest. i był to – przyznaję – ten rzadki, błogosławiony przypadek niewiedzy, którą należało pielęgnować.
21/04/2008 — 08:06
tak naprawdę to polskie kino umarło z kieślowskim.
21/04/2008 — 08:09
brat ma trochę racji, ale trzeba też pamiętać o andrzejku jakimowskim, który bardzo się stara.
21/04/2008 — 15:51
jakobe: 'enduro boyz’ nie znam. umówmy się – nie sprawdzę.
23/04/2008 — 22:09
nie mam tv, ale na szczescie mam 3y koty i lubie sie z nimi bawic
25/04/2008 — 21:18
czasem zajrze; nie zeby czesto, i zawsze mnie rozsmieszysz milo :-)