Miesiąc: maj 2010

porządki

[91] po gorącym okresie wróciłem do siebie. ostatecznie nie ukradłem ręcznika z hotelowego pokoju we wrocławiu, zapomniałem z powodu nagrody i teraz, kiedy trawi mnie w łóżku choroba i zimny kompres staje się dominującą figurą w moim systemie figur, myślę, że mogłem jednak ukraść. sama nagroda zaskoczyła mnie niemiłościwie, w czym proszę nie doszukiwać się kokieterii. strategie kreowania wizerunku mam w dupie równie mocno co konkursy piękności. napisałbym więcej, ale właśnie dowiedziałem się, że wiedeński high life został nominowany do gdyni, więc może najpierw zjem śniadanie, przywitam się ze słońcem i jeszcze raz od nowa uporządkuję sobie wszystko w głowie.

sile sile

[90] nie będę ukrywał, że jestem we wrocławiu. ruszyłem w nocy, podróż zleciała jak z pejcza strzelił, teraz siedzę w hotelu i zastanawiam się, czy ukraść hotelowy ręcznik. przed chwilą przyszła do mnie ekipa z tvp kultura i pogadaliśmy chwilę o tym, jak to jest wydać pierwszą książkę. jest fajnie, tym fajniej, że książka nie przechodzi bez echa, powinienem był odpowiedzieć, ale zamiast tego zabełkotałem coś pod nosem jak woźny na bankiecie i zmarszczyłem czoło. bywa i tak, że pięć minut fejmu, jakie dostaje człowiek w prezencie od wróżki, zamienia się w pięciominutowe mamrotanie. co też – powiedzmy sobie uczciwie – jest fajne.

normalnie by mnie tutaj nie było, ale wiedeński high life został nominowany do nagrody silesiusa w kategorii debiut roku i gala ogłoszenia wyników jest akurat dzisiaj, właśnie we wrocławiu. jeśli idzie o samą nagrodę, to owszem, pomyślałem o niej raz czy drugi, ale proszę mi wierzyć, co by się nie wydarzyło i jaki werdykt by nie padł, ostatecznie i tak wygrywa literatura, i gdybym ośmielił się już teraz powiedzieć, że czuję się wygrany, że sama nominacja jest wystarczającą nagrodą, to pomimo ekstremalnie banalnego wymiaru takiej deklaracji – nie powiem nieprawdy.

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑