[182] tymczasem berlin, kochany pamiętniczku. między jednym a kolejnym wierszykiem, to jest między jednym a kolejnym smuteczkiem w sercu dostałem depeszę zza odry z zaproszeniem na festiwal poezji w berlinie. od razu pomyślałem, że to szalenie miłe, ktoś za granicą jeszcze pamięta o poecie mansztajnie. rzecz w tym wypadku jest jednak o tyle ciekawa i warta odnotowania, że poeta mansztajn w ramach festiwalu nie czyta wierszyków (to znaczy czyta, ale bardziej przy okazji), tym razem bowiem udziela się przede wszystkim (wespół z agnieszką wolny-hamkało i tomaszem różyckim) jako diva w projekcie poetycko-filmowym. młoda, niemiecka reżyserka julianne heinrich nakręciła krótkometrażowy film na podstawie jednego z moich tekstów (pierwszy i ostatni list marcina do ziemi) i w ramach festiwalu odbędzie się jego, filmu, tak zwana prezentacja, a potem będziemy rozmawiać o tym, jak nam się ze sobą pracowało, co to znaczy zrobić film na podstawie wiersza i czy w ogóle możliwy jest dialog polsko-niemiecki po ostatniej przegranej borussii z bayernem w finale ligi mistrzów. pokaz jutro, filmu jeszcze nie widziałem, ale jeśli rząd niemiecki wyrazi zgodę, niebawem go tutaj zamieszczę.
szczegóły imprezy w boldzie.
13/06/2013 — 13:57
niezle, powodzenia
czekam na filmik
13/06/2013 — 16:23
wielka ciekawość i równie ogromne gratulacje:]
13/06/2013 — 20:25
wszystko pięknie, gratulujemy! ale gdzie te wspomniane wierszyki?
14/06/2013 — 23:42
oby rząd niemiecki wyraził zgodę, jednak.
14/06/2013 — 23:46
a także gratulacje, bo raz, że berlin, dwa, że program festiwalu wygląda ciekawie, trzy i cztery, że film i jego pokaz.
17/06/2013 — 15:45
dziękuję. tymczasem juliane obiecała, że film rychło wrzuci do sieci. jak już to uczyni, udostępnię na blogasku.
kropko, nowe wierszyki pod podusią. nie publikuję jeszcze za wiele, z pięć, może siedem ujrzało światło dzienne, reszta czeka na druk zwarty. tak to wymyśliłem.