maj

[181] kochany pamiętniczku, odkąd sięgam pamięcią, słoneczko było zawsze. wprawdzie kraj ze swoim krajobrazem – tak jak go teraz patrzę – pogrążony jest głęboko w dupie, w ponurych pejzażach z niedoświetlonego filmu, piwnicy, ale pamięć i wspomnienia, a zwłaszcza wspomnienie dzieciństwa to jest, kochany pamiętniczku, pancerny skarbiec na trzy spusty i takim aktualnym ciemnościom, doczesnym prztyczkom aury i czasu opiera się jak westerplatte.

słowo daję, że jak westerplatte. niedawno trafiłem na połamane zdjęcie, na którym ja i brat podczas wakacji w sominach, z dwadzieścia pewnie lat temu, walczymy naprzeciw słoneczka ze światłem tłukącym po oczach. brat jest wyższy, oczy mruży znacznie, ale i uśmiecha się dobrotliwie, jak to mój brat – orędownik dobrotliwości. ja zaś jestem mały, kędzierzawy i oczy od słońca mam prawie zamknięte. mimo iż jest to pamięć przekłamana, to tak właśnie wygląda nasze dzieciństwo, tak je pamiętam: zawsze latem, zawsze w krótkich spodenkach i chociaż w sercu smuteczek, to w górze zawsze słoneczko.

a teraz ten maj, który do maja niepodobny, tak się próbuje w te wspomnienia wkarować i fatalne, kochany pamiętniczku, można mieć skojarzenia, najgorsze. nawet jeśli nie wierzyć w ocalający charakter pamięci, bo to istotnie komiczna byłaby odmiana wiary, to trudno się nie zgodzić, że kiedyś było lepiej. taka jest bowiem natura pamięci – kiedyś zawsze było lepiej i teraz ten maj, kochany pamiętniczku, tak wyraźnie służy wspomnieniom, że im ciemniej jest dzisiaj, tym jaśniej było kiedyś, a im ciemniej będzie kiedyś, tym jaśniej było dzisiaj. czy coś takiego.

Categories: Bez kategorii

20 Comments

  1. Why so sad?

  2. Z drugiej strony: why not?

  3. czy coś takiego :)

  4. no logiczne…

  5. Ładniusie, ale czemu tyle smuteczku.

  6. mam tak samo ;> jak przypominam sobie dziecinstwo, akcja z reguly dzieje sie latem i jestem w krotkich spodenkach. jak przypominam sobie zeszly rok, akcja dzieje sie zima

  7. Jakobe, jak sie czujesz?

  8. jakoś nie mam za dużo wspomnień z dzieciństwa, poza kilkoma i nie zdziwiłbym się, gdyby wszystkie nie były z tego samego roku, zapewne wiosny-lata. prawdopodobnie sporo wyparłem, tak mi się wydaje. czytałem dzisiaj również historię życia marii komornickiej / piotra odmieńca własta, gdzie sporą rolę odgrywała jej relacji z dominującym ojcem i teraz ten twój wpis o obrazie, jaki pozostaje z dzieciństwa. skojarzenia nie kazały na siebie za długo czekać. postać ojca zasłaniająca prawie cały krajobraz, ustawiającego wszystko wg własnej woli, nerwowego, porywczego, krzykliwego, złośliwego, manipulującego, nie stroniącego od bolesnych kar fizycznych za byle co i zarazem wymagającego miłości, szacunku, poddańczej uległości… nie wykluczone, że w mniej więcej ten sposób mogłoby wyglądać moje wspomnienie dzieciństwa, gdyby mi się w pewnej mierze nie udało go wymazać. nie lubię za bardzo do niego powracać, chociaż przecież istnieją dzieciństwa, których obraz prezentuje się znacznie gorzej.

  9. jakobe, widziałeś twarz w. s. merwin’a ?

  10. kochanie, mogło być znacznie gorzej, to chyba jedyna zdrowa perspektywa, jaką człowiek ze śliwą pod okiem może przyjąć wobec tzw. przeszłości; ale w tej samej chwili słychać puk puk z drugiej strony i pytanie, już mniej wygodne dla zdrowia, bardziej bolesne, ale równie – powiedziałbym – zasadne: dlaczego nie mogło być znacznie lepiej?

  11. ćśśś, tę twarz na głowie? to właśnie teraz widzę. a dlaczego?

  12. he he, jakobe, tę tę:) pytam, ponieważ zobaczyłam twarz starszego człowieka, pięknego poety, pełną światła, może to było słońce? i zastanowiło mnie, czy to dzięki poezji? a może medytacji? no bo przecież nie genów;) czy więc zasadne będzie pytanie – dlaczego nie może być lepiej?

    p.s. cudowne zdjęcie. lubię mrużyć oczy.

  13. a końcem końców i tak pchamy ten wózek do przodu. czy jakoś tak.

  14. *dzięki genom

  15. ćśś, rzecz w tym, że zawsze może być lepiej. to jest właśnie najgorsze. i najlepsze. i najgorsze.

  16. jeżeli zakrzywimy czas, poplączemy pętelki, rozciągniemy struny, to pewnie tak. i nie.

  17. jakobe, czy mogło być lepiej? na pewno mogło. dlaczego jednak nie było? miałem wujka, który popełnił samobójstwo, gdy byłem jeszcze bardzo mały, skoczył z okna lub dachu budynku. bardzo długo miałem jedno jedyne wspomnienie z nim związane, jakąś jedną chwilę, chyba z jego odwiedzin, już nie pamiętam. później dowiedziałem się, że miał on fatalne relacje ze swoim ojcem, moim dziadkiem, tym samym dziadkiem, u którego mieszkałem pierwsze kilka lat życia i który dla mnie osobiście był najfajniejszym dziadkiem na świecie. nigdy nie zrozumiałem dlaczego tak było.

  18. nie pamięta!

  19. kochanie, to są bardzo smutne historie i właściwie nie wiem, co powiedzieć.

  20. xyz, ach, rzeczywiście. może mejlowo?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑