[18] od poniedziałku jestem w strasburgu. wprawdzie nie rozumiem, co się do mnie mówi, co się do mnie woła na ulicach i co oznaczają napisy w menu, i to jest oczywiście pewna nie dająca się zbagatelizować przeszkoda w nawiązywaniu swobodnej łączności między mansztajnem a tak zwanym światem zewnętrznym; ale pod dobrymi skrzydłami jestem. zosia, która wychowała się w strasburgu, zasadniczo wie co i jak, z zosią to ja akurat nie zginę. co do samego strasburga jest strasburg miastem ładnym. i nie to że wyczesana katedra czy zabytkowe kościoły, nie to że restauracyjki, jak z czasu drugiej wojny światowej, ani że urokliwe placyki, gdzie na zielonej trawce pali młodzież lulki, nie to że to i nie to że tamto. w strasburgu ładne jest zwłaszcza wszystko, a już zupełnie przede wszystkim ładna jest w strasburgu atmosfera. miasto jest leniwe, ludzie z twarzy uprzejmi, syfu niewiele. czego chcieć więcej, pytam retorycznie i całkiem serio
21/07/2007 — 16:11
piwa?
22/07/2007 — 22:29
:D
22/07/2007 — 22:31
bociana z gliny?
23/07/2007 — 09:20
ach, i zdazylem juz zaplacic mandat w tramwaju. pan w bialym przyszedl, powiedzial po swojemu, ze bilet, na co zosia i ja, ze przeciez no daj pan spokoj, na co on, ze w takim razie placimy, na co my, ze placimy, ale nie mamy czym, na co on, ze wie, ze mamy czym, bo widzial u nas 50 julro, na co my, ze no kurde, ze chyba mu sie przywidzialo, na co on, ze chyba nie i ze albo placimy, albo na policje, na co my, ze no kurde, wez sie, typie, opanuj. i tak jeszcze z 16 minut az wreszcie zaplacilismy. zlamani, upokorzeni.
23/07/2007 — 09:26
jesli zas idzie o piwa – prawda, szalu nie ma.
27/07/2007 — 09:54
pieprzeni cudzoziemcy. przyjeżdzają do naszego kraju, zabierają naszą pracę, nie płacą za przejazd naszymi autobusami.
27/07/2007 — 09:57
i tramwajami.