[20] jeszcze przez chwilę jesteśmy w strasburgu, za tę chwilę zosia zniknie. ja zosię przytulę mocno, jakbym wierzył, że w ten sposób ją zatrzymam, i w duchu zacznę powtarzać tę swoją mantrę, co ją powtarzam od początku: ty jesteś moją wyspą szczęśliwą, ty jesteś moją wyspą szczęśliwą. i wtedy zosia zniknie
zostało trzydzieści pięć dni. pytam siebie: jak długo trwa trzydzieści pięć dni? odpowiadam: no trochę. z taką tęsknotą nie ma żartów, taką tęsknotę czuć od stóp do głowy, bo to jest tęsknota niemal somatyczna. ja się budzę rano i odruchowo szukam twojej ręki, buzi, włosów. jak dziecko
—
pees. i nie do końca byłbym szczery, gdybym się nie przyznał, jakim lolem gigantycznym jestem. jak już powiedziałem, do polandu miałem wrócić trzydziestego pierwszego lipca. wróciłem dzień później. dlaczego? otóż, tak się, drodzy państwo, niefortunnie złożyło, że samolot prysnął mi tak jakby
05/08/2007 — 09:39
e jakobe mam dokladnie to samo , na nieszczescie budzi mnie jezyk psa
05/08/2007 — 21:23
az tez mi sie rak zrobilo
05/08/2007 — 21:24
brak mialo byc, a nie rak
06/08/2007 — 00:07
:* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :*
06/08/2007 — 07:31
Jakobe, zostawiam Ci maila na wypadek, jakby Wam kiedyś nie wyszło.
;)
06/08/2007 — 07:39
I nie wiem czemu sie mail nie wyświetla ;)
06/08/2007 — 09:49
och! – i na nic więcej mnie na stać teraz. :)
06/08/2007 — 20:23
rufus, a ty wciąż pachniesz.
06/08/2007 — 23:20
Jakobe, ja nic nie przeczytałam na blogu. zupełnie :)
ale weszłam dzisiaj na chochlik.blog.pl, do byłej siebie i Ty tam w linkach :)
nie wierzyłam, że ktokolwiek stamtąd jeszcze pisze.
i ja chcę tylko złożyć Ci gratulacje :):)
pzdr, ol.
06/08/2007 — 23:21
…ale nie to 'ol.’ co poniżej :D
ew. ola.
pzdr jeszcze raz.
07/08/2007 — 05:26
ja przyznaję, że też jestem tym faktem zaskoczon. nie tym, że ludzie przestają pisać blogi, ale tym, że właśnie nie przestają i że ja jeszcze nie przestałem, więcej: że do tego jestem regularny.
09/08/2007 — 18:02
slicznie piszesz o zosi