[52] od ładnych paru lat tę swoją literacką pasję wobec alkoholu realizuję z nabożną niemal konsekwencją, wobec czego zdarza mnie się niekiedy doprowadzić do stanu nadwerężenia (zdarzyło się wczoraj i przedwczoraj, i wszystko wskazuje na to, że zdarzy się również dzisiaj). nigdy jednak do tego stopnia, a przynajmniej nigdy do tego stopnia od czasów licealnej pogoni za nirvaną, aby mnie ten czy ów musiał lodowatą wodą cucić, wnosić do auta, wynosić z auta, czy zawijać w dywan, jak niegdyś ja z troski uczyniłem, w dywan zawijając mojego serdecznego, doprawionego do nieprzytomności przyjaciela, któremu – jak mnie się podówczas zdawało – dreszcz zimna w paroksyzmach wykręcał ciało. otóż, mając te swoje dwadzieścia sześć lat nieco zdziadziałem i podobne akcje jarają mnie obecnie w stopniu zaledwie średnim
lecz pomimo tej ponurej ewolucji, pewne nawyki pozostają stałe – niektóre jak wrzód na dupie, inne zaś skrzętnie pielęgnowane. co się w mojej intymnej, kilkuletniej relacji z alkoholem nie zmieniło, to przede wszystkim miejsce zbliżenia, od tych ładnych paru lat bowiem czas regularnie i z przyjemnością trawię w pewnej sopockiej kawiarni. kawiarnia nazywa się józef k. i, w sensie ścisłym i przenośnym zarazem, jest magiczna. gdy więc ten czy ów nieostrożnie stwierdza, że to czy tamto miejsce posiada klimat, a nigdy józefa k. nie doświadczył, to – zachowując wszelkie proporcje i nie wchodząc w grząskie meandry definicji klimatu – nie ma bladego pojęcia, o czym mówi. za przeproszeniem, oczywiście
tyle tytułem wstępu, będzie więcej. w następnym odcinku słowo o wizytówce józefa k. – adamie o., poetycznym schizofreniku, który – jak sam mówi – własnymi rękami zbudował żabiankę, jedną z dzielnic gdańska
26/07/2008 — 14:22
o józefie k. słyszałam już trochę; będąc kiedykolwiek w sopocie planuję się tam wybrać. plan na józefa już od dwóch lat, a nadal w mieście tym nie byłam. ;-)
26/07/2008 — 18:50
tez juz sobie dawno wpisalem na liste miejsc, ktore trzeba odwiedzic.
27/07/2008 — 07:00
Ale się Jakobe wyraził nieładnie w jednym zdaniu
;>
28/07/2008 — 11:14
A tymczasem borem lasem, gdyby kózka nie skakała to by kolanka nie powykręcała, teraz zdaję mi się do józefa K, owa kózka jak na prawdziwą kózkę przystało będzie skakała, i na tym głównie będzie czas „przepierdalała”, bo jak już na miejscu się znajdzie, zasiądzie i odpocznie, będzie już za późno na literackie i alkoholowe od rzeczywistości odskocznie!
28/07/2008 — 12:07
Nie jestem pewna czy rozuiem, to jest groźba? ;>
28/07/2008 — 14:21
raczej informacyjno-organoleptyczna(w ograniczonym stopniu :P) notka opisująca dzisiejszy poranek :P
28/07/2008 — 16:38
mógłby ktoś słowo o lokalizacji józefa?
28/07/2008 — 18:29
jest na stronie
kościuszki 4/1b sopot
29/07/2008 — 08:37
literaqcka pasja wobec alkoholu? czy nam jakobe czegos nie mowisz?
29/07/2008 — 08:44
W Poznaniu też mamy świetne miejsca – znasz Prasie Radio?
29/07/2008 — 08:45
*Ptasie. Ptasie Radio.
29/07/2008 — 08:52
Jeszcze sobie przypomniałam, że przecież Ptasie też się mieści przy ul. Kościuszki. Czy to przypadek?
29/07/2008 — 09:06
józef k. huhu ha, józef k. huhu ha!
29/07/2008 — 16:14
piwo mają tam piękne, ale obawiam się wchodzić na górną barierkę.
29/07/2008 — 18:30
>mw, jeśli idzie o to, że na przykład gibniesz się po pijaku przez barierkę – to nie wiem. za to spocisz się okrutnie. tamta strefa to jest strefa piekła. nieważne, czy mamy wiosnę, czy mamy zimę, czy mamy lato, czy mamy jesień.
29/07/2008 — 18:26
>marta, byłem parę razy i rzeczywiście – z tą kościuszki coś jest na rzeczy.
30/07/2008 — 10:55
Doprowadziwszy sie wczoraj do stanu zmeczenia alkoholem pitym w miejscu srednio-ciekawym/ a nawet mnie moze/, siedze sobie w biurze.Patrze na komputer, komputer patrzy na mnie i razniej nam razem. I przypadkiem wyskakuje ta strona. Smaczna bardzo – od zakladki do zakladki skonsumowana zostala. I gdy znow mnie zaniesie do 3miasta, obiecuje zmeczyc sie nie gdzie indziej tylko w jozefie. A teraz kawa. pozdrawiam
30/07/2008 — 15:54
A wiec tam sie bawi trojmiajska bohema. Zapamietac – Jozef k.
30/07/2008 — 16:42
>anonim, w moim przypadku 'bawi się’ to nie jest akuratnie słowo. w trójmieście istnieją raczej bohemki, dwu-, trzyosobowe bohemy, i każda bawi się, gdzie chce. powiedziałbym nawet, że józef k. jest w tym względzie niedoreprezentowany.
05/08/2008 — 02:24
http://www.lollishome.de/pl/ w ramach klimatycznej wymiany. z doświadczenia, polecam!
06/08/2008 — 06:48
ja tez wiele juz slyszalam o Jozefie K. Przy nastepnej wizycie w Trojmiescie na pewno nie omine.