(metafizyka, bracie, metafizyka jest właśnie wtedy i właśnie tam, w tej niewidzialnej przestrzeni między tobą a nią, gdy nagle stajecie pośród tłumu, pośród nieprzebranej gawiedzi dusz obojętnych i nieciekawych, a w tle pobrzmiewa akordeon, szuranie butów i wątły głos staruszka, któremu zachciało się pić, i ona ściska waszą dłoń jeszcze mocniej niż przed chwilą, i w twoje zdziwione zagląda oczy, jakby prosiła, abyś domyślił się sam, bo nadal nic nie mówi i tylko delikatny grymas zdradza na twarzy. aż wreszczie po chwili usta swoje do ucha twojego przyłoży i czule wyszepcze: „misiek, no przecież siku„)
17/04/2007 — 13:27
Jakobe, zwlaszcza ten fragment: „i ona ściska waszą dłoń”. Piekne jest to „waszą”.
17/04/2007 — 14:58
jakub, daj sie ugryzc :))
17/04/2007 — 15:05
uuu, niemoralne propozycje. tylko, anonimie, nie pisz, że ulegam mocy nadinterpretacji. i jednak najbardziej porusza mnie: misiek, no przecież siku.
17/04/2007 — 16:32
No ja bym jakobego też ruchnęła:D
17/04/2007 — 16:50
i sobie narobiles bagna ;P
17/04/2007 — 18:10
o kurcze, co tu się dzieje :)
a notka oczywiście jak dla mnie bardzo w porządku, bardzo bardzo
17/04/2007 — 18:40
no przecież…
17/04/2007 — 20:49
najlepszy efekt byłby, gdyby to była scena z filmu…,hehe- Wzrasta napięcie….co „ona” chce powiedzieć?, no i się dowiadujemy na końcu, że „przecież…” :) -Dobre
17/04/2007 — 23:38
jo, misie „misiek” tez najbardziej podoba, ale w takiej wersji: „misiek, no przeciez kloca”
;-)
18/04/2007 — 09:16
no, giera, a tu się taki ładny nastrój wytworzył ;].
18/04/2007 — 15:48
się wuszu podoba :)
19/04/2007 — 07:52
jakobe, bardzo lubimy ciebie i cibie czytac i w zwiazku z tym chcialysmy powiedziec, ze jesli kiedys beedziesz potrzebowal ukojenia z powodu zawodu milosnego, to my jestesmy gotowe, zeby cie ukoic
kolezanki
:-)
19/04/2007 — 14:18
zazdroszczę Ci, Jakobe. mi niestety żadni koledzy nie proponują takich ładnych układów.
19/04/2007 — 20:33
no sory ze zjebalem
22/04/2007 — 18:02
cudne.
23/04/2007 — 20:31
nic dodać, nic ująć.. ;)
pozdrawiam
24/04/2007 — 16:43
a dzisiaj zaobserwowałem taką oto scenę: ona, lat może osiemnaście, on, lat może osiemnaście, jadą kolejką elektryczną, trzymają się za ręce, milczą. wtem po chwili odzywa się ona: „max, ale z ciebie to jest cipa, że mi języka nie włożyłeś”.
i tak mnie naszło, że to pewnie też jakaś tam metafizyka.
25/04/2007 — 16:18
to ja jestem fanką tekstu z ostatniego komentarza pana prowadzącego. dooobre;]
26/04/2007 — 18:13
>jakobe
zapewne chodziło o buty , o język od butów
28/04/2007 — 20:54
z chodnikiem to na powaznie? dlaczego dlaczego?