[194] zaś w durres, kochany pamiętniczku, budzisz się jak po wielkiej, osobistej tragedii – wyczerpany i obojętny, a głowa twoja tylko spogląda wprzód ślepo na bajeczne wybrzeże wypełniające widnokrąg i myśli: o ja pierdolę, ale ładnie, i jest to zaledwie odruch, niewyraźna reakcja na piękno, ale i zarazem wyraz największego wysiłku po nocy spędzonej w tym oszalałym jak wojna miasteczku. albowiem durres, kochany pamiętniczku, to mekka szaleńców – szaleńców na drogach, szaleńców w sklepach, szaleńców na plaży. szalona jest tu nawet staruszka o obliczu matki teresy sprzedająca przy jezdni pieczoną kukurydzę oraz szaleni są zwłaszcza oni, panowie cyrkowcy-robotnicy na chwiejnych rusztowaniach porozstawianych gęsto w całej albanii.
mieszkamy na najwyższym, trzecim piętrze. parę metrów od naszego okna, poniżej bajecznej linii widnokręgu, panowie cyrkowcy-robotnicy na chwiejnym rusztowaniu stawiają właśnie drewniany daszek nad elegancko wykafelkowanym tarasem. daszek w przyszłości będzie chronił pergaminową skórę turystów z zachodu, na razie jednak pełni rolę areny dla ułańskiej fantazji. o ja pierdolę, pomyśli znów głowa moja, gdy wiatr (albo ułańska fantazja) zdmuchnie jednego z cyrkowców pod przepastną powierzchnię daszka, ale wtedy sobie przypomnę: śmierć w albanii to fanaberia, wobec czego za moment najpierw widać jedną dłoń, potem widać drugą, pan lekko wciąga się z powrotem na daszek, otrzepuje z pyłu, uśmiecha do tych po lewej, do tych po prawej, wykonuje zamaszysty gest ręką nagrodzony oklaskami przez jednych i drugich, po czym wraca do pracy.
20/08/2013 — 11:27
Chciałam napisac tu cos ładnego, jednak ładne literki nie trzymają się moich palcow na klawiaturze, takze zostaje mi Pana pozdrowic – zatem pozdrawiam – i dodam, ze te literki spod Pana palcow czyta się całkiem przyjemnie.
20/08/2013 — 18:41
dekarze w ogóle są niesamowici, jak cyrkowcy właśnie, a ci twoi z durres, to zapewne dużo bardziej.
20/08/2013 — 18:47
„Adam [Małysz] z zawodu jest dekarzem.” [http://www.sport.pl/Rajd/1,131934,7556901,Adam_Malysz___tak_to_sie_zaczelo.html]
21/08/2013 — 07:32
Byłem w Albanii dwa lata temu. Jeśli nic się tam nie zmieniło, to miałeś jazdę bez trzymanki. Zwłaszcza na drogach. Pozdrawiam
22/08/2013 — 11:36
no i ciekaw jestem, czy poza akrobatami na chwijnych rusztowaniach (niewątpliwie element tamtejszego folkloru). to czy w tej Albanii, morze przyjemnie faluje, plaże są czyste a ludność otwarta i gotowa przywitać się ?
25/08/2013 — 08:53
anonim, ludność przyjazna i serdeczna, ale jeśli chodzi o czystość plaż, chyba gorzej to wygląda już tylko na szadułkach.
25/08/2013 — 08:54
przesadzam, ale faktem jest, że w wodzie pływały niekiedy wyjątkowo wstrętne rzeczy.
25/08/2013 — 20:53
*szadółkach
28/08/2013 — 06:56
szadółkach.