[237] kochany pamiętniczku, chociaż smuteczki bezspornie służą temu blogowi, to jednak wiosenka coraz wyraźniej zagląda przez szparę pod drzwiami. nie napiszę teraz za wiele, bo za wiele byłoby do pisania, a czasu li tylko na kawę z biszkoptem, chrup chrup, ale trzymając się grzecznie nowej-pradawnej tradycji wpisów publikowanych częściej niż raz na pół roku pragnę oznajmić, że mam się niezgorzej i zaraz tu wracam, i opowiem coś państwu ładnego może dla odmiany, tymczasem biszkopt nakruszon i kawa dopita, i już mnie tu nie ma, brum brum.
28/02/2017 — 10:41
kocham cie jakobe
28/02/2017 — 10:50
Nawet nie wiesz jak dobrze to czytać
28/02/2017 — 11:20
Cieszę się, że dzisiaj w pamiętniczku taka ostrożnie radosna jutro-będzie-lepszy-dzień narracja. Czytanie pamiętniczka to zwykle taka kłująca i pełna przepaści przyjemność, a tutaj nagle taka pozytywna zapowiedź. Btw. sam układasz sobie playlistę?
28/02/2017 — 13:47
Miło czytać takie słowa z rana. W takim razie nie pozostaje czekać aż wiosna zadomowi się na dobre :)
Dobrze, że Internet daje teraz takie możliwości obcowania z ulubionymi autorami, jednak nie jest to taki zły wynalazek.
28/02/2017 — 15:24
Jak brum brum, to zaśpiewaj coś ładnego.
28/02/2017 — 20:03
Hmm, a wróbelki ćwierkają, że nie pijesz kawy…, to jaka jest prawda? ;)
28/02/2017 — 20:44
niech to trwa! wszystkiego radosnego bez końca!
28/02/2017 — 20:53
To prawda. Coraz krocej trzeba czekac na wschod slonca. I na sama mysl o cieplych porankach robi sie radosniej.
02/03/2017 — 22:55
wiosenka wisi w powietrzu – na szczęście;) dłuższe dni, krótsze noce, więcej słońca, gwiazdy jakieś jaśniejsze, księżyc bardziej okrągły. i pisze się jakby lżej, choć czasu na pisanie mniej.
wszyscy wiemy, że na smutki najlepsze są radości, więc coś ładnego dla odmiany koniecznie być musi. może być jakaś ładna piosenka – niekoniecznie Britney Spears…chociaż po zastanowieniu w 'tym’ wykonaniu przekonuje;)
03/03/2017 — 06:32
cieszę się, że wracasz do życia. nie boję się o twoje pisanie, wiem że z każdego zdarzenia potrafisz zrobić literaturę. nawet tego radosnego. uszczęśliwisz kiedyś kogos bardzo:)
03/03/2017 — 06:33
cieszę się, że wracasz do życia. nie boję się o twoje pisanie, wiem że z każdego zdarzenia potrafisz zrobić literaturę. nawet tego radosnego. uszczęśliwisz kiedyś kogos bardzo:) myśllę że będzie to szybciej niż później, zmiany mają tendencję do kumulowania się:)
03/03/2017 — 07:50
panie jakobe, właśnie poczytałam sobie kilka słów o tobie w natemat. tam to dopiero zapachniało wiosną. no no, z takimi referencjami mógłbyś rządzić światem. aż mi głupio, że jeszcze się tobie nie oświadczyłam ;)
11/03/2017 — 05:31
anka, pewnie, plejlista w pełni autorska. a artykuł w natemat bardzo przyjemny, nie powiem, że nie. fajnie między jednym a drugim hejtem przeczytać coś podobnego.
11/03/2017 — 05:33
k., mnie się wydaje, że to jeszcze lepszy wynalazek niż czajnik.
11/03/2017 — 05:35
matula, kawa została mi po ostatnim epizodzie warszawskim. nie piję wprawdzie do 5 filiżanek, jak sugeruje who, ale do rogalika podczas śniadania proszę bardzo.
11/03/2017 — 05:36
rawka, dziękuję bardzo, ja też tak myślę.
11/03/2017 — 16:26
I lepszy niż telefon, który ucina niedokończone zdania:)
12/03/2017 — 16:32
oj jakobe, a to biszkopt byl :))
„zaraz tu wracam, i opowiem coś państwu ładnego może dla odmiany” – a to zaraz to kiedy? :))
14/03/2017 — 19:26
brum brum off he goes, merrily we roll along…
16/03/2017 — 07:24
matula, hah, ze mną tak zawsze. LADA MOMENT.
16/03/2017 — 11:16
tęsknie za Twoimi tekstami. ale jest to przyjemna tęsknota. taka z nadzieją na spełnienie. karmisz Kuba, warto na tę karmę czekać.
16/03/2017 — 18:30
To ja poczekam. Ale trochę się boję bo im bardziej zabawny tekst, tym większą szkodę ktoś z bohaterów ponosi ;))
31/03/2017 — 17:07
„A ja czekam, i czekam, i czekam,
(…)
Między ciszą a ciszą sprawy się kołyszą”.
03/04/2017 — 11:42
„Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty…
(…)
Jesień, jesień, jesień – jak to tak”
tzw. lada moment :))