61

[61] parę tygodni temu matka zaprosiła mnie na obiad, przy obiedzie wyznała, że ojciec nie czuje się najlepiej. zapytałem, co to znaczy nie najlepiej, na to matka, że go w piersi boli, do tego kaszel, straszliwe napady kaszlu, które jemu i jej spać po nocy nie dają. chwilę później dodała, że niedawno zrobiono ojcu usg; z usg – zdaniem lekarza – jasno wynikało, że w ojcowskiej piersi gnieździ się nowotwór. jak to powiedziała, lodowate dmuchnięcie przetarło mi czoło

inni lekarze mieli więcej wątpliwości (albo to była litość). punkcja, która miała odpowiedzieć na wszystkie pytania, niczego nie wykazała. pobrana tkanka okazała się zbyt mała, aby jednoznacznie stwierdzić, czy w piersi rzeczywiście gnieździ się nowotwór, czy może cała sytuacja to jedynie ponury żart ponurego kapitana żeglugi. konieczna więc była operacja

w dzień operacji chodziłem jak struty, cały czas próbowałem zająć myśli. na chwilę przed wyznaczoną godziną operacji zadzwoniła matka, zapytała, jak tam u mnie. nie wiedziałem, jak tam u mnie, przez ostatnie dni nie byłem w nastroju przyjrzeć się sobie. powiedziałem, że w porządku. zapytałem, jak tam u niej. powiedziała, że w porządku. parę godzin później zadzwoniła raz jeszcze, głos miała zmęczony, ale wiadomość dobrą

Categories: Bez kategorii

6 Comments

  1. Wow Kuba wielkie wow!

  2. Dla Taty wszystkiego najlepszego, dla Mamy i dla ciebie tez !

  3. będzie dobrze :) ściskam ciepło..

  4. jak przeczytalem trzy ostatnie slowa, to wyrazie mi ulzylo!
    [tobie pewnie bardziej.]

  5. jest lepiej, dzięki za życzenia.

    rzeczywiście, to był ten rodzaj ulgi, po której nagle dopada cię bezbrzeżne uczucie senności. po czymś takim śpisz jak suseł.

  6. kurde…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑