[240] kochany pamiętniczku, jest dwudziesta trzecia, środek tygodnia. stoję między stolikami, rozmawiam o bzdurach. rozmawiam, ale ledwo coś słyszę, muzyka w knajpie psuje całą zabawę. już wiem, dlaczego tu nie bywam, dlaczego bywam tu tak rzadko, w tym równoległym świecie z wódy i decybeli. tu się nie mówi, tu się japę zdziera bezpośrednio do gołego ucha: jakobe, a w ogóle wiesz… JAKOBE! A W OGÓLE WIESZ, CO JEST NAJŚMIESZNIEJSZE?! ŻE JA W OGÓLE NIE MIAŁAM POJĘCIA, CO TO JEST PREFIKS, KUMASZ, A PRACOWAŁAM W TAKIM MIEJSCU. JAKA BEKA! wszystko rozumiem, pamiętniczku, pijany człowiek nie znosi ciszy, cisza pijanego człowieka onieśmiela, a nikt tutaj nie przyszedł, aby w zakłopotaniu czubkiem buta wykopywać dziury w podłodze. I W OGÓLE JA PIERDOLĘ, JAKOBE, JAKĄ WIDZIAŁEM OSTATNIO AKCJĘ, TO DOSŁOWNIE NIE UWIERZYSZ! w czasach młodości mojej durnej muzyka dudniła z każdego kąta, a ja tanecznym krokiem prześlizgiwałem się między ludźmi, wchodziłem na najwyższy punkt w lokalu, jak maestro w filharmonii odwracałem się plecami i powoli, na wyprostowanych nogach, pozwalałem sobie swobodnie polecieć w dół. na ludzi pod sobą. ja, worek ziemniaków z dyplomem z psychologii. być może na wszystko jest czas i miejsce, pamiętniczku, ale dziś myślę o tym z politowaniem. z takim samym politowaniem patrzę teraz na bujającego się przy barze kolesia 45+, z rozpiętą koszulą, spod której wyziera błyskotka na szyi. już go widziałem, pamiętniczku, w innym ciele, w innej koszuli i w innym mieście, ale z tym samym wyrazem na twarzy, i w głębi duszy rozpaczliwą mam nadzieję, że czas obejdzie się ze mną łaskawiej. jeśli alternatywą są kapcie, niech to będą kapcie. siedźmy sobie na sofie, w dresie ja i ona, w cichym mieszkaniu z dala od ludzi i trzydziesty szósty raz oglądajmy historię o tym, jak bob poznaje w tokio charlotte. dum dum, NO CO TY KURWA, JAKOBE, DWUDZIESTA TRZECIA DOPIERO, POJEBAŁO CIĘ?! CZEKAJ, IDĘ DO KIBLA. pojebało, pamiętniczku, i kiedy przez chwilę nikt nie patrzy, wymykam się do auta, aby po nocnym jeszcze przez chwilę pobłądzić mieście. w szumie zestroić się z tym starym człowiekiem, którego mam w środku, i wrócić do domu, i umyć zęby, i pójść spać, i nie mieć z tym żadnego problemu.
13/05/2017 — 07:52
:* też lubię lost in translation
13/05/2017 — 07:52
mogę z tobą oglądać :)
13/05/2017 — 08:05
Akcja dzieje się już w Warszawie czy jeszcze w Gdańsku?
13/05/2017 — 09:20
Nie ma już takiej siły, która byłaby w stanie zaciągnąć mnie do tej krainy tysiąca i jednego upadku. Wolę się podziewać między słowami :)
13/05/2017 — 10:20
właśnie oglądałam lost in translation….
piękny wpis. za takie Cię kochamy.
13/05/2017 — 15:10
piona na wysokościach.
13/05/2017 — 17:04
godnie sie starzejesz, a styl nadal zacny :))
13/05/2017 — 17:37
Piękne to, piękny Ty. Jak zawsze.
13/05/2017 — 22:09
to o mnie. stara dusza, niewspółczesna. less is more jak mawiają. i u mnie to się sprawdza. ps. trzeźwy pijanego nie zrozumie, trzeźwy pijanego powinien omijać :-)
14/05/2017 — 19:33
jakobe (przepraszam, że tak bezpośrednio, ale w końcu I’m your 'sister’ i nieważne, że tylko w połowie i li tylko wirtualnie;), myślę, że to jeszcze nie starość, a jedynie zmęczenie (nic tak nie męczy wewnętrznego człowieka jak permanentny hałas i zamieszanie albo wręcz przeciwnie – przydługa cisza), a może też odrobinę samotność w tłumie (możliwe, że celebryci czują podobnie;)
14/05/2017 — 21:29
O, czyli ktoś jednak miewał momenty bycia królem nocy. Nas to jakoś nie spotkało, choć warunki powierzchownie były sprzyjające: sztuki piękne, gołe baby, dzikie węże, otwarte na oścież bramy Eufemii. I potem zażenowanie, gdy dostawało się od babci nowelki Makuszyńskiego o życiu bohemy i trzeba było wyjaśniać, że niekoniecznie fikamy z Toulouse-Lautrekiem w jednym kabarecie
14/05/2017 — 22:38
Czułe oko, a serce siwiutkie.
18/05/2017 — 12:03
Oj nieładnie, nieładnie tak o Starszym Panu z politowaniem…a może ten Pan w rozpiętej koszuli w głębi pod maską pozorów ma wrażliwą duszę tylko nie ma pamiętniczka który by Mu o tym przypominał i zapomina, źe każdy medal ma dwie strony.
20/05/2017 — 16:41
powoli wracasz:)))
20/05/2017 — 16:43
to to wyżej ta ja:)
29/05/2017 — 17:37
Zabawić w takim miejscu w trzeźwości, nieco masochistyczne. Ale za to jest kolejny fajny tekst :)
05/06/2017 — 12:47
kiedy nowy wpis? Kuba polecisz jakieś fajne blogi, które czytasz?
06/06/2017 — 22:05
no to ja taki przerywnik proponuję z zupelnie innej branży:
http://jakpachniepiniadz.blox.pl/2017/05/Plany-na-przyszlosc.html
18/06/2017 — 09:29
Skrajności. Tak jakby pomiędzy niepamięcią sobotniej nocy a kapciami pod kocem nic już nie miało prawa się zadziać.
10/09/2018 — 16:31
Te słowa to z mojej głowy. Wszyscy inni a każdy taki sam:)
17/02/2024 — 14:44
4gzsyr
06/03/2024 — 01:53
bglu2o
19/03/2024 — 15:27
wqrb23
09/04/2024 — 22:39
1ljg49
06/05/2024 — 02:20
ie4iku
15/05/2024 — 10:21
lqwsw3
16/05/2024 — 11:02
7f0jlp
23/05/2024 — 01:09
fcn6ri
24/09/2024 — 23:57
Your words have the power to change lives and I am grateful for the positive impact you have had on mine Thank you
29/09/2024 — 12:41
Keep up the incredible work! I can’t wait to see what you write next.
30/09/2024 — 11:25
8aqpx0
30/09/2024 — 16:30
I am constantly impressed by the depth and detail in your posts You have a gift for making complex topics easily understandable
01/10/2024 — 23:12
As a fellow blogger, I can appreciate the time and effort that goes into creating well-crafted posts You are doing an amazing job
21/10/2024 — 03:36
epvgzd
25/10/2024 — 22:36
zwpinx
10/11/2024 — 03:41
ayj7id
23/11/2024 — 22:46
uxv3u1