[94] nie mogę nie zacząć od tego, że wkurwia mnie taka pogoda, i nie mówię wkurwia, bo nie przepadam albo inny eufemizm, mówię wkurwia, bo literalnie nie jestem w stanie znieść. to jest zdanie na ten miesiąc, to jest zdanie na całe wakacje. jednocześnie docierają mnie głosy entuzjazmu, niektórzy bowiem świetnie się w tych okolicznościach odnajdują. odnajdują się do tego stopnia, że gdyby mieli na pogodę realny wpływ, wyszedłbym z bronią i – słowo daję – zaczął strzelać na ulicy. proszę zaprotokołować: zacząłby strzelać na środku monte cassino, nie oglądając się na konsekwencje. takie jest bowiem prawo zranionej duszy, takie jest prawo spoconego czoła. tymczasem proszę, przyszedłem coś powiedzieć, myśl miałem świeżą i lotną, lecz zanim zacząłem pierwsze zdanie, trzydziestu dziewięciu punków anarchizujących w tym kraju powietrze wyprowadziło mnie z równowagi, iż ledwo docieram do kropki, nie wypowiedziawszy w rzeczywistości ani słowa.
15/07/2010 — 21:48
wszystko na temat
16/07/2010 — 13:21
niby tylko o pogodzie… a czyta się jak kryminał…
Jakobe, gdybyś był prezenterem pogody w TV, to byłby spektakl…;) pozdrawiam gorąco
16/07/2010 — 14:59
czy mróz wywołuje podobne reakcje co upał?
39 punktów anarchizujących latem.
czy zimą było 29 punktów pacyfikujących?
17/07/2010 — 13:02
Z obserwacji reakcji własnych wnioskuję,że są one diametralnie różne. Mróz zmusza do kombinowania pod względem ilości odzienia,fajnie jak gorąca zupa czeka po powrocie do domu.Zamiast jednej pary rękawiczek zakładam trzy,mam choć mały wpływ na własne samopoczucie. Natomiast upał obezwładnia mi umysł niemal całkowicie,skupiam się jedynie na odczuciu parującego mózgu i bulgoczącej krwi.
Także skmki,inne środki komunikacji miejskiej,miejsca publiczne i tak dalej zdecydowanie lepiej ogarniają ogrzewanie niż klimę,nad czym ubolewam i zdania nie zmienię w choćby najmroźniejszą z zim.
17/07/2010 — 14:58
„Deszczowa piosenka” w wersji…adekwatnej.
Dla ochłody.
http://www.youtube.com/watch?v=y2a73Z-cTMo
18/07/2010 — 18:00
co by nie było, to działa – wczoraj deszcz, błyskawice…
pzdr
19/07/2010 — 12:34
W końcu…piosenka jest dobra na wszystko;)
http://www.youtube.com/watch?v=kkiMU6epe5w
19/07/2010 — 13:55
niektórzy lubią burchle i parchy, rozległe oparzenia, pot i piasek w rowie… zostaw, nie zabijaj, nie wyszło im z Szarm el Shejk, niech się w rodzimym słońcu, na pocieszenie, usmażą :)
20/07/2010 — 10:18
ewidentnie zawiązuje się tu front.
20/07/2010 — 19:14
Atmosferyczny?
21/07/2010 — 10:41
operacyjno-taktyczny.
22/07/2010 — 19:20
dobrze, że dzisiaj w Trójmieście powiało chłodem;]
dołączam /lub dołanczam / do frontu.
pzdr
26/07/2010 — 19:58
I jak?
Zadowoleni?
Ĺťe w środku lata zimno i pada?
26/07/2010 — 21:01
Tak.
26/07/2010 — 21:19
O ile deszcz nie rozpieprza domostw.
29/07/2010 — 18:46
A ja powiem tak: nad Warszawą (moim bardzo tymczasowym „domem”) w końcu słońce!
http://www.youtube.com/watch?v=cy9-epdDw9E
04/08/2010 — 12:11
wracaj do żywych
18/08/2010 — 20:08
W końcu człowiek to nie naczynie żaroodporne. Ale ja dziś marznę. Marznę jak nic w ten dzień sierpowy. Nie lubię letniej herbaty. Wolę schnąć. Fajne, JakobE. Fajne.