kochany pamiętniczku

[212] kochany pamiętniczku, po tygodniach milczenia siedzę na lotnisku. nie chcę zapeszać, ale wygląda na to, że okres kilkumiesięcznej napierdalanki przy histerycznym wtórze telefonów, mejli i innych śmiergli powoli dobiega końca. telefon coraz rzadziej dzwoni, mejle coraz rzadziej przychodzą i znów można poczuć ten przeszywający dreszczyk bycia bezrobotnym poetą w polsce. och, kurwa, fantastyczne. teraz siedzę na lotnisku, dłubię palcem w bucie i gapię się na ruch mrówek z torbami. nieopodal mnie koleś z zespołem tourette’a zawyje co rusz pod nosem niegroźnie. jakby chciałby powiedzieć, że to jeszcze nie koniec. za późno. uśmiecham się do niego, on uśmiecha się do mnie. gdyby nie dzielący nas heteroseksualizm być może posłałbym mu nawet ciumaska na listku, a tak – siedzę tylko, gapię się jak bęcwał radośnie i czekam na fruwanie. innymi słowy – wypierdalam z kraju, kochany pamiętniczku, co oznacza mniej więcej tyle, że wróciłem.

Categories: Bez kategorii

8 Comments

  1. życzę udanych wakacji! obstawiam wschód no i fajnie, że jesteś. będziesz opowiadać?

  2. będę. nieoczekiwanie – portugalia.

  3. W koncu. Jakobeeeee!

  4. O, Jakobe!:) Może wrócisz z Portugalii jako homoseksualista i zaczniesz pisać o modzie, w życiu różnie bywa. Życzę udanych wakacji, naucz się tam portugalskiego. Myślę że powiem to w imieniu wszystkich tu Bywalców: przesyłamy Ci giga-ciumaska.

  5. to ekstra, jakobe.
    portugalia, ale psikus.

  6. krufka, ja już piszę o modzie, więc może to się wydarzyło, gdy nie patrzyłem. dzięki. ciumasek również.

  7. Bo juz się bałam, że Twoja nieobecność to wstęp do zakończenia bloga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑