lech wałęsa superstar

[117] widziałem dobry rosyjski film*. trzeci albo czwarty rosyjski w ostatnim czasie i ten, podobnie jak poprzednie, chwycił mnie za pysk jak za szmatę i przeorał nim – pyskiem – całą boazerię w mieszkaniu. takie jest rosyjskie kino – najpierw przez połowę filmu łapiesz równowagę między uszami, a na końcu masz rozmontowany parkiet. zresztą niemcy też jeńców nie biorą, wiadomo. po obejrzeniu das leben der anderen planowałem nawet wyskoczyć z rwącego pociągu do pędzącej rzeki, tylko że teraz robią takie pociągi, że drzwiczki w trakcie jazdy są nieczynne i chuj ze spontaniczności.

pomiędzy młotem a kowadłem leżymy sobie my, czyli polska kinematografia. leżymy i opalamy się na stoku w zakopanem, dokąd właśnie przykuśtykał andrzej wajda i przez zamknięte rzucił usta: dobra, chłopaki, zbiórka, to teraz zrobimy film o wałęsie. polska kinematografia wstaje z leżaka, wkłada czapeczkę z daszkiem, ostatni raz smaruje kremem pysk i kuśtyka z mistrzem robić film o byłym prezydencie. a jako że w tym kraju panuje skłonność do martyrologii, mitologizacji, mitomanii i bezlitosnej tandety, to przeciętny widz jest pełen niepokoju, pełen żywej trwogi, słowem – posrany jest na długo zanim powstanie scenariusz.

ale nie wyprzedzajmy faktów, na razie polska kinematografia nie myśli o scenariuszu, myśli o obsadzie. pytanie numer jeden brzmi oczywiście kto zagra byłego prezydenta? wymienia się takie postaci jak: papież, który aktualnie obsadza wszystko, młody stuhr, który jest przecież niejako lustrzanym odbiciem byłego prezydenta, i aktor nazwiskiem karolak – 191 cm wzrostu, który wałęsę planuje najwidoczniej zagrać na kolanach. jakie będą następne kroki? trudno powiedzieć, tego nie wie chyba nawet polska kinematografia, której właśnie w tym momencie czapeczka zsunęła się z głowy.

*a film nosi tytuł kak ya provel etim letom.

Categories: Bez kategorii

39 Comments

  1. wiecej wiary, jakobe. raz sie czapeczka zsunie, raz sie nie zsunie

  2. ja wiem, qwerty, że raz tak, raz tak – ale wiary we mnie tyle, co kot napłakał. już od malusieńkiego. za to pośmiać się z polskiego kina – tego nie umiem sobie odmówić.

  3. fakt, odmowic jest ciezko
    ;)

  4. wajda o walesie to chyba tak samo jakby walesa o walesie

  5. To a propos filmow, tak ogolnie

  6. szyc to nie jest zly pomysl.

  7. jakobe, niektóre twoje wpisy powinni odczytywać w telewizji. na przykład ten.

  8. z rosyjskich polecam ci jeszcze „powrót” zwagincewa, jeśli jeszcze nie widziałeś.

  9. cholera, a nie może nikt nakręcić filmu o Józku zza rogu, co to zawsze wpada o 6.23 po chleb i pasztet, a potem to zależy jak się dzień rozwinie?

  10. Kino rosyjskie; ten film mnie zaciekawił: http://www.filmweb.pl/film/72+metry-2004-190660. W ogóle uważam, że filmy rosyjskie najlepiej ogląda się w czterech pustych ścianach po północy. Są wtedy takie… klimatyczne.

  11. wiśniewski

    01/03/2011 — 08:14

    uważaj, bo zaczną o tobie mówić antypolak ;)

  12. ……., powrót widziałem i serce mi pękło, właściwie to pękało co kilka minut. wspaniały film.

    foma, jest takich filmów kilka. edi, na przykład.

  13. kropka, o, to mam zaległości. dzięki dzięki.

  14. wiśniewski, kiedy ja z troski to wszystko. co nie zmienia jednak mojego nastawienia wobec aktualnej kondycji. wiadomo, nie wyprzedzajmy faktów, możemy się jeszcze srodze zaskoczyć, ale – szczerze mówiąc – srogie zaskoczenie to ostatnia rzecz, jakiej się spodziewam. powstanie film zgodny z obowiązującą linią, w którym nie pojawi się nawet jedna wątpliwość. lech wałęsa superstar.

  15. jakobe, tylko że ktoś, kto o 6.23 kupuje bułki wcale nie musi potem chodzić z wózkiem na złom, możliwości jest tak wiele, że istnieje spora szansa na to, że żadna z ich nie okaże się Wałęsą, Papieżem, Piłsudskim albo innym Wallenrodem. A do zestawu sąsiedzkiej kinematografii przydałoby się jeszcze Czechów dorzucić.

  16. o, właśnie. czesi ostatnio zrobili fajny (czytaj: bezpretensjonalny i pozbawiony historycznej histerii) film o esbekach trzydzieści lat później. film nazywa się kawasakiho ruze (polski tytuł – ręce opadajo – czeski błąd) i jest to dobry przykład na to, jak można rozmawiać o historii, nie machając przez cały czas szabelką i nie strosząc koguta na głowie.

  17. ogólnie jakoś bardziej przemawiają do mnie filmy bardziej niszowe, niż takie super produkcje o bohaterach narodu. Zwłaszcza skandynawskie:)ale czymś trzeba napędzać machinę kinematografii…

  18. no nie wiem, mnie się jednak rozsądniejsza wydaje tutaj zasada less is more. zamiast napędzać, strzela się w stopę. a potem kula odbija się jeszcze od podłogi i leci w stronę głowy.

  19. racja, jest wspaniały. „jak spędziłem koniec lata” też mi się podoba. może teaser kogoś zachęci:

  20. coś się nie chciało załączyć.

  21. i nadal nie chce. to starym sposobem:

    http://www.youtube.com/watch?v=tCXTvPtsP5Y

    (sorry za duble)

  22. u mnie się pokazuje, ale ja jestem zalogowany. nie wiem, czemu w publicznym nie cyka.

  23. ale ja wcale nie twierdzę, że takie właśnie napędzanie tego typu produkcjami jest dobre. raczej się zgodzę z Tobą

  24. chciałabym aby taki film mógł mnie zaskoczyć tak jak zaskakuje szczygieł swoimi książkami, opowiedziany był z wyobraźnią twórcy 'amarcord’, taki śmiech przez łzy albo odwrotnie, historia pamiętana sercem z nutą goryczy. ale to raczej pozostanie w sferze moich abstrakcyjnych marzeń;)
    (jeżeli taki film musi powstać;)

  25. ……, chyba problem chyba w tym, że wklejasz z nowego kodu (są teraz na yt dwie możliwości – stary kod i nowy kod), którego to kodu mój blog jeszcze nie rozumie. popracuję nad tym, a tymczasem taka sugestia: jeśli wklejać filmiki z yt, to najlepiej od razu zmienić ich wielkość na 378 x 230.

  26. ok, zapamiętam. dzięki za informację.

  27. ……., fej. jednak nie to, stary kod też nie trybi. dziwne.

    caviale, ale coś tam ci się chyba podoba, co?

  28. jakobe, ale to wpis a’propos filmu zawartego w tytule notki, nie krytyka rosyjskiego;)
    dodając mój wpis nie widziałam kilku wcześniejszych;)

  29. a, w porządku. myślałem, że to tak ogólnie, o marzeniach :].

  30. Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że Amerykanie też potrafią zrobić świetny film, ale istnieje w Polsce silny front intelekto-malkontentów, którzy obstają na pozycji, że tylko w Europie robi się ambitne kino. Z ostatnich made in USA polecam film I’m still here.

  31. i’m still here dobry, bardziej na poziomie eksperymentu socjologicznego jednak aniżeli filmu jako takiego, ale dobry. nie szukając daleko: blue valentine – to jest kapitalne amerykańskie kino. wyraźnie zresztą niedocenione, ale chuj z tym :].

  32. wajda zrobi cyrk. tak samo jak przy katyniu.

  33. a wałęsa i tak potem powie, że on sam ten film zrobił :)

  34. obejrzałam kawasakiho ruze, no cóż życie nie jest czarno-białe. Dobry film, moglibyśmy się uczyć od Pepiczków;)

  35. amerykanie daja rade ale sa za sterylni. rumuni o!

  36. za to rumuni sa za brudni :>

  37. zle zabrzmialo. chodzilo o filmy – chociaz pamietam tylko 4 miesiace, 3 tygodnie, 2 dni. zadnego dodatkowego podtekstu nie bylo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑