[141] to jest fatalny tekst. kiedyś jeden znajomy przestępca powiedział, że jak dupa boli od siedzenia, to wyjdziesz nawet z dobrego peep show. widziałem raz peep show z kolegą poetą, tyłek mnie podówczas bolał od niewygodnego w ciągu dnia siodełka (mówię o rowerze, nie mówię metaforą), ale doczekałem do końca, mimo że tancerka była okrutnie znudzona i mimo że, jak mówię, bolał mnie tyłek od niewygodnego w ciągu dnia siodełka.
ale z czasem poziom tolerancji zmniejsza się we mnie radykalnie. parę dni temu wyszedłem z przedstawienia, nad którym dziś rozpływa się trzy czwarte trójmiejskiej prasy – wyszedłem, ponieważ nie było klimatyzacji i pot spływał ze mnie jak potok roztoka spływa po ścianie siklawicy. to może nie są najlepsze argumenty, może należało problemy z wentylacją rozwiązać we własnym sumieniu – ale ja nie potrafię, nie po to przyszedłem do teatru, żeby podwójną znosić karę: raz że przedstawienie, dwa że ściana siklawicy i potok roztoka.
ostatnio słowa znajomego przestępcy wracają do mnie ze zdwojoną mocą, wobec czego coraz częściej dezerteruję z wydarzeń kulturalnych. nawet jeżeli przed sekundą zapłaciłem trzydzieści dwa złote za wejście. instytucje kultury mogłyby się wreszcie pokapować w sytuacji i zamieszczać stosowne karteczki przed wejściem na salę. na przykład: klimatyzację szlag trafił, a spodziewamy się tłumów. albo: mamy w chuj niewygodne krzesełka, albo: dziś tancerka jest okrutnie znudzona i może się państwu nie spodobać. a ja w rewanżu, gdy napiszę fatalny tekst, opatrzę go stosowną informacją już w otwierającym zdaniu.
03/08/2011 — 09:24
chce pisac takie fatalne teksty :)
03/08/2011 — 10:07
festiwal szekspirowski?
03/08/2011 — 10:17
qwerty, festiwal szekspirowski. hamlet> po rosyjsku.
03/08/2011 — 10:57
w kościele powinni takie karteczki wieszać
03/08/2011 — 14:10
w kościołach mogliby. albo ostrzeżenia w stylu: dziś będzie wyjątkowo nudno.
03/08/2011 — 14:15
na dwoje babka wróżyła: klima to zło okrutne dla nosa zbyt wrażliwego
03/08/2011 — 14:16
znaczy że katar gotowy, gdy klima jest ON
03/08/2011 — 16:35
kiedyś też wyszłam, tylko wtedy było po litewsku. mój ojciec skomentował to takimi oto słowami: dziecko, to fatalnie.
03/08/2011 — 22:00
gdyby napisali, że klimatyzację trafiło, instytucji kultury mogłoby nie trafić Twoje trzydzieści dwa złote. a jak często można tyle zarobić na zaniechaniu?
03/08/2011 — 22:35
W kościołach powinni napisać prawdę. Wystarczyłoby
04/08/2011 — 02:35
W kosciolach nie pisza prawde, w kosciolach glosza Prawde – Prawde jedyna. Prawde, ta z malej pe, staraja sie pisac w artykulach naukowych i innych, ale nie w pismach koscielnych.
—
No tak, ale jesli tancerka byla wyraznie znudzona, to chyba nie byl dobry peep show? ;)
Pisarze i ludzie piora w ogole, wydaja sie miec ta przewage nad innymi siedzacymi na widowni, ze moga potem opisac swoje zle wrazenia, np. na blogu, i zostana przeczytani. Ich zdania zostana poddane interpretacji, czasem z pelna powaga. A jak ktos wysmaruje zly komentarz do wpisu, to pisarz, tudziez pisarka moze ten komentarz wykorzystac po swojemu do nastepnego wpisu, bo to ona jest bogiem, jako ze wlada piorem nad swiatem. Jak kiedys bylem czyms tam z lekka rozczarowany, lub mocno zbekowany, to zalowalem ze nie jestem pisarzem, bo coz to za piekna zemsta- zamienic caly ten bajzel w slowa, poukladac je po swojemu w zdania i dodac szczypte siebie samego. W dodatku mozna sie w tym tak zatracic, ze juz nic wiecej nie bedzie potrzeba… no moze poza tancerka, tancerka jest jedna z kategorii metafizycznych i bez niej po prostu sie nie da.
04/08/2011 — 07:37
/m/, nie był dobry, ale wtedy jeszcze, w zamierzchłych czasach, większa była moja determinacja i wytrzymałość w trudnych okolicznościach. z wiekiem jednak wszystko się zmniejsza i już nie mam w sobie tego bohaterstwa co niegdyś :].
04/08/2011 — 08:11
właśnie jakobe, z wiekiem wszystko się zmienia. zobaczysz, niedługo będzie Ci przeszkadzać popcorn w kinie. ;>
04/08/2011 — 09:44
przepraszam, ale ja ponownie przyszłam z głupim pytaniem;) czy tutaj można czasem szczyptę soli i pieprzu dodać? czy należy cukrem pudrem?;)
04/08/2011 — 10:48
., oj nie wiem, olfaktorycznie jestem wytrzymały, termoreceptycznie – kompletnie nie.
caviale, tutaj nic nie należy. można cukrem, można solą, można nawet sypać koński nawóz.
04/08/2011 — 12:49
ojej, jakobe, tym ostatnim, to chyba tylko po to aby sympatia lepiej rosła. chociaż osobiście wolałabym wirtualnym kieliszkiem porto w klimatyzowanym pomieszczeniu;))
04/08/2011 — 13:26
o, porto. powiedziałbym, że dużo wspomnień z porto, ale to nie będzie prawda, ponieważ od porto pamięć moja zamienia się w rzeszoto. co też jest jakby fajne.
07/08/2011 — 18:38
kolega jakobe powinnien sobie nabyć to:
http://www.geektoys.pl/osobisty-wentylator-zasilany-energia-sloneczna/
i może jeszcze to:
http://www.vyperlook.com/wp-content/uploads/2011/08/airconditioned-jacket-2.jpg
wtedy nic nie będzie straszne!
07/08/2011 — 18:40
i może to: http://hemorrhoidsblog.org/wp-content/uploads/2010/10/hemorrhoid-cushion.jpg
;)
07/08/2011 — 21:04
karteczki z uprzedzeniami na pewno by pomogły. nawet robotom pomagają.
czytałam dzisiaj w NG, że kiedy robot przed wykonaniem zadania uprzedzi swojego zleceniodawcę, że nie jest bezbłędny, owi pomiatacze, nie złoszczą się, gdy przyniesie im niewłaściwą kanapkę.
08/08/2011 — 08:21
caddy, no proszę, ja się tutaj pieklę, a rozwiązania już istnieją.
08/08/2011 — 08:24
n, a to dobre. w ogóle ciekawy mechanizm psychologiczny za tym stoi. być może podobna zależność występuje u ludzi, na przykład pisarz mówi: proszę wybaczyć, ale moja książka nie jest doskonała, i krytyka od razu z większą przychylnością do niej podchodzi.
08/08/2011 — 09:32
ciekawe jak krytyka podchodzi do uprzedzenia: proszę wybaczyć, ale moja książka nie jest jeszcze skończona
08/08/2011 — 09:53
o, właśnie. czy jest na sali jakiś krytyk?
08/08/2011 — 15:29
sami krytycy :) samych siebie przede wszystkim; a co, coś skrytykować?
08/08/2011 — 20:35
dobra książka, to poza treścią, też (jak nie zwłaszcza) dobry styl – taki który nie zawiesza czytelnika, który się zawsze i wszędzie rozpozna, bez względu na okoliczności i stan trzeźwości :)
Jakobe, bez zbędnego słodzenia, powiem tak, czytam tylko dwa blogi, z tej dwójki Twojego zawsze, tego drugiego rzadziej, acz lubię, bo to mojego serdecznego znajomego. to co cenie u Ciebie, to próba „prześmiania” rzeczywistości i zajebiście lekka fraza (ociekająca na wskroś ironią!)
myślę że to również zasługa literatury, którą czytujesz (Kafka, Topor i pewnie wiele wiele innych). ja od niedawna fascynuję się ciężkim rosyjskim realizmem, polecam Ci Czechowa (genialne poczucie humoru), Tołstoja (fraza jakiej rzadko który pisarz „dotyka”), no i szeroko pojęta psychologia u Dostojewskiego.
notabene jednak „bitnicy” górą :)
PS Moja Promotor mnie kiedyś zrugała na konsultacji za krytyczno-literacki styl! haha, zatem służę!
09/08/2011 — 08:59
u., bo foma podsunął taką wątpliwość.
09/08/2011 — 09:47
zula, fajnie to słyszeć. od kafki, a tym bardziej od topora nie ucieknę, topor siedzi we mnie jak siekiera w plecach, kafka jak scyzoryk pod żebrami. a rosyjskich poważam szczególnie – zwłaszcza fiodora, który chwyta za pysk i przeciąga po ulicy. czechow też wspaniały, kiedyś kradłem małe książeczki z jego opowiadaniami z pewnej gdańskiej knajpy.
10/08/2011 — 01:02
a kto reżyserował?
11/08/2011 — 15:11
jakobe, jak myślisz, koty piją porto? takie koty, które biegają po szafach a potem przepraszają, że narobiły bałaganu. nagle przysiadają cichutko i słodko mruczą.
11/08/2011 — 15:15
ladybird, jakiś rusek :].
caviale, nie wiem, czy wszystkie. moje piją porto z mlekiem codziennie rano.
11/08/2011 — 15:34
fajne koty, dobre koty.
11/08/2011 — 19:01
jakobe, na jasne, że istnieją.
w razie emergency, dzwoń na 112 i proś ze mną.
12/08/2011 — 12:15
caddy, odbierasz każdą sto dwunastkę? 8O
12/08/2011 — 12:34
foma, prawie. zgłaszam się zaraz po tej dłuuugiej pauzie, gdy mają połączyć z policją.
:)