notka jubileuszowa

[113] bratanek jął się zwracać do mnie w trzeciej osobie. mówi teraz: czy ata przyszedłby dzisiaj i zjadł z nami obiad? albo czy zajdzie kiedyś ata do mojego pokoju i obejrzy ze mną ben tena?, albo czy mógłby ata pomóc z komputerem, bo się zakorkował? – to są dokładne cytaty. odpowiedziałem, że jak już lecimy po bandzie, to wolałbym jednak per pan szanowny ata, w końcu zarabiam samodzielnie na życie, mam już swoje lata i jakiś szacunek się należy, gówniarzu. dzieciak tylko skinął karnie głową na znak, że pojął, po czym zaktualizował bazę danych, wywracając oczami o 360 stopni.

gdy wytłumaczyłem, że ciągnę sobie zeń łacha, a później już na poważnie zapytałem, skąd te szlacheckie pomysły, pacholę odpowiedziało: ata jest dorosłym, a w zerówce tak się mówi do wszystkich dorosłych osób (dodam, że dorośli, o których mówi pacholę i z którymi zostałem wrzucony do jednego worka, to przedszkolanki, średnio po cztery dyszki każda). dzieciak nie dał się przekonać do innej strategii wymowy nawet wtedy, gdy zacząłem opowiadać o schizoidalnej osobowości i podejrzanych, dworskich manierach spod znaku królowej brytyjskiej. może dlatego, że ów lat ma niespełna osiem i to nie jest właściwy dla niego język, a może dlatego, że lepiej sobie przyswoił zasady kultury niźli jego mało szlachecki stryjek, który manier uczył się na podwórku.

do czego jednak zmierzam – do tego mianowicie, że patrzę na dzieciaka, który patrzy na mnie jak na starą betoniarkę i myśl w mojej głowie kiełkuje, że ohoho, stuka mi właśnie 29 lat, dla dzieciaka jestem pewnie starą betoniarką. znajomi, wiadomo, nadal zwracają się do ciebie jak do żula, co jest zresztą miłe i przyjazne, ale dzieciak wie, dzieciak widzi, masz 29 lat, przestałeś się kwalifikować do grupy nastoletnich, zrytych beretów, choć ty przecież nadal doskonale się w tej grupie czujesz.

Categories: Bez kategorii

54 Comments

  1. Jakobe, w związku z tym wszystkiego najlepszego:)

  2. gówniarzy da się przeżyć, ale kiedy barmanka albo inna dwudziestokilkuletnia dziewczyna zacznie się zwracać per pan, to już kicha ;]
    czyli zdrówko i najlepszego

  3. no najlepszego.
    ciesz się chłopaku, że jeszcze dwójka na przedzie.
    będzie dużo smutniej, za rok.
    wtedy przekręca się obie cyferki licznika.

    ps. co to jest ben ten?

  4. najlepszego! wielu swietnych ksiazek.

  5. caddy, trójka z przodu to prawdziwy bajer, polecam ;p

  6. w dniu urodzin pozdrowienia dla Twojego wewnętrznego idioty.
    a to dlatego, że wewnętrzny idiota nigdy się nie zestarzeje, mój na przykład – od kiedy stuknęła mu piętnastka – od dobrych kilkunastu lat nadal ma lat piętnaście.

  7. stówa!

  8. i niech ci sie blog rozwija

  9. i niech kamień zawsze czujny będzie.

    (gdzie mogłabym więcej przeczytać na ten temat?)

  10. czym się tak skutecznie socjalizuje dzieci?

    najlepszego! (w dniu Twoich i w przededniu moich 29 urodzin)

  11. spełnienia marzeń!

  12. dziękuję, miło przeczytać życzenia. to się może przyznam, jak już uczyniłem gdzie indziej, że jubileusz spędziłem w bydgoszczy na spektaklu. pełna sala, dwa miliony osób, dużo – można powiedzieć – śmiechu.

  13. caddy, ben ten to taki bohater z bajki:

    http://republika.pl/blog_xa_4695585/7142730/tr/ben10.jpg

    (dokładnie to ten z przodu)

  14. m., nie sądzę, żeby prądem. może mają tam w zerówce jakiś specjalny system motywacyjny. trudno powiedzieć, bratanek milczy.

  15. caviale, na jaki temat, bo się pogubiłem?

  16. jakobe, a reszta to jakieś jego wcielenia?
    kurcze, chyba muszę więcej czasu spędzać z dziećmi.

  17. jakobe, człowiek-kamień na styku ulic.
    trochę poczytałam, posłuchałam, spodobało mi się.

  18. a na jakim spektaklu byłeś?

  19. caddy, nie nie, to taka jego banda + przeciwnicy bandy.

    caviale, 'klub kawalerów’. ogólnie w porządku spektakl, chociaż momentami zbyt przaśny i ocierający się o polsatowskie poczucie humoru.

  20. aha. czyli i tak muszę nadrobić zaległości. zatrzymałam się na etapie białych majetczek gigiego.
    ps. pisałam pracę maturalną na temat „człowiek nie kamień”.

    foma, wiem, wiem. co innego powiedzieć. z resztą wkrótce sama się przekonam. eh..

  21. caddy, będzie jakaś impreza z tej okazji? ;]

  22. jasne, pomyślę się nad jakąś stypą :)

  23. przyniesiemy czipsy i orzeszki:)

  24. „masz 29 lat, przestałeś się kwalifikować do grupy nastoletnich, zrytych beretów, choć ty przecież nadal doskonale się w tej grupie czujesz”

    ta zabawa dopiero się zaczyna –
    masz 30 lat … i co dalej???? pytanie jak wąż ślizga się i omija odpowiedź

    STU LAT (jak już wspominałam w wersji minimum;)

  25. caddy, ja z kolei miałem „skąd przyjdzie odrodzenia do nas, którześmy spustoszyli cały glob ziemski? tylko w przeszłości, jeśli ją kochamy”. taki, proszę ja ciebie, cytat.

    sarna, pytanie „co dalej” zadaje sobie, prawdę mówiąc, co drugi dzień :].

  26. cytat jest wporzo. spustoszenie, odrodzenie z przeszłości. generalnie mój klimat. tak się zastanawiam, czy można wydobyć ze szkoły swoją pracę maturalną. chyba powinni miec w archiwum.
    a jak się udała impreza urodzinowa? świeczki były? a prezenty? tort?

    aha, jakobe. caviale chyba chodzi o ciebie.
    man – stein. ty chyba nie czytasz swoich wywiadów, co? ja ich też nie czytam, ale to akurat gdzieś widziałam.

    ula, no jacha! chipsy, orzeszki i moooorze alkoholu :) jakobe nie dostanie, bo pisał ostatnio, że nie pija. ale reszta pławić się będzie bez ograniczeń! :)

  27. oj, udała się. ja wprawdzie byłem nierówny w fazie z pozostałą gawiedzią, bo – jak się rzekło – o suchym trwałem pysku, ale widziałem jak wszystko dokoła w atmosferze karnawału w mig dryfowało pod powierzchnię trzeźwości. tortu jednak nie było, zapomniałem.

    tak, man-stein odczytany wcześniej. no raczej nie czytam, zwłaszcza że ja się ze sobą z reguły później nie zgadzam.

  28. caddy, dzięki za wsparcie ;)

  29. jakobe, czasem też tak miewam ;)

  30. o suchym pysku? szacunek. a skad takie postanowienie?

  31. h heartofadog

    13/02/2011 — 01:48

    Najlepszego.
    Ja też suchy pysk. Mówię wszystkim, ze to taka awangarda.
    W temacie co dalej: mnie się powoli dupa pali w związku z tym, ze nie wiem, co dalej, a coś szybko muszę zrobić.
    Przy okazji,jest jakas praca przyjazna niedostosowanym do taśm, cyferek i kasy fiskalnej innej niż zabawka, biednych piszących? Znalazłam dziś ofertę dla czysciciela toalet.15 za godzinę. Kupa śmiechu z tą potrzebą pójścia dalej.

  32. qwerty, ortodoksyjny detoks w celach zdrowotnych, chociaż ludzie są podejrzliwi. ale za kilka miesięcy wracam do gry.

    heartofadog, dzięki. a 15 ziko za godzinę to chyba lepiej niż w banku.

  33. w sumie, jakby się tak lekko uprzeć, mógłbyś być nowym superbohaterem.

    faster than the bullet
    stronger than the train
    it’s a bird! it’s a plane!
    it’s STEINMAN!!!

    ps. urodziny bez tortu się nie liczą.
    ps2. słuszna linię ma nasz superbohater. ja swoich wywiadów też bym nie czytała.
    ps3. caviale, do usług :)

  34. ps4. ale, że jak? masz wszyty esperal? :)

  35. caddy, ale wiadomo, że super bohaterowie to z reguły pipy. jeden batman się wyłamuje. steinmanów w rodzinie akurat brak, chociaż linia białoruska nad wyraz w nazwiska bogata. tylko na a mamy adamowitzów, adamonisów, a na b są bialow i bycheykov.

    teraz to już się chyba nie wszywa esperalu. anticol – to jest metoda. też może trochę przebrzmiała, ale przynajmniej redukuje ochotę na picie, czego nie można powiedzieć o esperalu.

  36. no i właśnie, jeszcze ten tort. przynajmniej babkę piaskową mogłem. w końcu urodziny, niczego więcej już w tym roku przecież nie obchodzę.

  37. ..obchodż siebie.. najładniej jak potrafisz ..słowem:)…

  38. konopka, ale nie wiesz, jakie ja potrafię zrobić naleśniki.

  39. …tak ,nie wiem:)..ale sugestia pewności ociera się o jakiś pyszny smak ..:)

  40. e, bez przesady. każdego dnia można coś obejść.
    ja na przykład codziennie obchodzę nowy, śliczny blok, który stanowi pomnik bezpieczeństwa i enklawę spokoju, bo ogrodził się niemiłosiernie, a przez płot mi przecież skakać nie wypada.

    patrz, a ja myślałam, że to wszywanie jest wciąż praktykowane najczęściej.

    ten adamonis to tak trochę z grecka trąci?
    poza tym wiesz. steinman jest jeden. jak batman.

    poza tym batman się wyłamuje, bo bruce jest bajecznie bogaty. reszta superbohaterów to pipki, latają w gaciach. \
    jak tu myśleć o wszechświecie, gdy cię piją rajtuzy?

  41. a peleryna dusi… :roll:

  42. caddy, iron man też ma forsy jak lodu, ale to już nie to samo. superman jest jeszcze w porządku, ale taki za bardzo z niego hurra optymista i co to w ogóle za sztuka być super bohaterem, kiedy ma się super moc. batman natomiast jest przede wszystkim człowiekiem i kule nie odbijają się od jego skóry jak od patelni. fakt, że chce mu się – że tak powiem – nakurwiać ze zbirami z gotham city to jest dla mnie prawdziwe męstwo.

    a z tym wszywaniem to nie jestem pewien, może gdzieś tam jeszcze wszywają. ja w każdym razie w tyłek sobie niczego nie wszyłem, za to kolega wszył sobie dwa razy i mówi, że lepiej nie, można inaczej.

  43. w tym temacie nie czuję się kompetentna, ale z obserwacji mogę powiedzieć, że superman należy do grupy w gaciach. jego supermoc można złamać jednym małym kamyczkiem z fromborka, więc tu w ogóle nie ma dyskusji.
    ironman jest bogaty, fakt, ale i łeb ma nie od parady. sam sobie wszystko zrobił. nie można go tak szybko skreślać.
    batman z kolei, kasę miał od rodziców, ale rzeczywiście, trudne dzieciństwo i sam fakt, że zaczął sprzątać, zamiast przepić spadek, działa na jego korzyść.

    to inaczej, to właśnie inne środki? czy jakieś medytacje albo sok?

  44. a czemu „ata”?

  45. poza tym nigdy nie myslalem w ten sposob o batmanie – trafne argumenty przytoczyles, jakobe

  46. Spóźnione najlepsze. Może kiedyś wydałbyś bloga w formie książki?

  47. caddy, ja zbyt rozchwianą mam świadomość, aby bawić się w medytację. a soki są w porządku, ale jak się bawić w detoks, to bawić się na całego.

  48. qwerty, trudno powiedzieć, czemu ata. może to taka zastępcza wersja taty. w każdym razie i jedno, i drugie (brat ma jeszcze córkę) woła tak na mnie od żłobka.

  49. ala, dzięki za życzenia. czy ja wiem, tutaj nic nie trzyma się kupy, więc wartość tego bloga pozostaje raczej na poziomie historyczno-sentymentalnym.

  50. zabawa w detoks. dziwnie to brzmi.

  51. niedawno przeczytałem na blogu wojciech orlińskiego zdanie: „esencją hipsteryzmu jest branie wszystkiego w ironiczny nawias”, po czym jeszcze raz przeczytałem zdanie z detoksem, potem jeszcze raz zdanie orlińskiego i trochę się zmieszałem.

  52. a co chciałem powiedzieć – to to, że nie ironizuję nadmiernie, mimo że słowa rzeczywiście dobieram niekiedy w sposób średnio adekwatny.

  53. nie, no jasne, że tam był ironiczny nawias.
    ale i tak zlepek tych słów brzmi dziwnie.
    ja tam zawsze sobie od razu włączam dziwne projekcje. tym razem, jakby to było gdyby dzieci zamiast w indian postanowiły bawić się w detoks.

    myśl wojciecha orlińskiego można przbudować w jeden wniosek: wszyscy jesteśmy hipsterami.
    i żaden prezydent jeszcze tego nie zauważył.

  54. ale to jakby już budowa mojej makówy nie do końca doskonała. życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑