[162] blogasku, piszę do ciebie pogrążony w żalu, albowiem nie sypiam prawie wcale, zarzuciłem przyjemności i świat, jak tak teraz na niego spojrzę, przypomina biuro, open space z boksami i w każdym z tych boksów napierdalam łopatą. słowem – pracuję mnóstwo, zupełnie jak nie ja, ale nie jest to praca, z której kiedyś będę dumny, i chyba ja jeden tylko wiem, jak bardzo chciałbym być gdzie indziej i z kim innym niźli tutaj między ścianą a ścianą z dwoma małymi ekranikami monitora zamiast oczu.
gdybyś mnie teraz widział, blogasku – pierwszego, który zrywa się nad ranem, i ostatniego, który się kładzie spać, pomyślałbyś, że ktoś mnie podmienił, że oszalałem, że oto wziął poeta i się uszkodził i pewnie zdumiałby cię fakt, jak bardzo przez ostatnie miesiące oddaliłem się od przyjaciół, i jak ważne nagle stały się pieniądze i możliwości i splendor w durnych mediach. ach, blogasku, i teraz warszawa. siedzę w niewielkim hotelowym pokoiku na pomarańczowym prześcieradle, od którego bolą mnie już oczy, i od rana do nocy piszę na zlecenie ludzi, którymi w głębi duszy gardzę, ale piszę dalej, wysyłam, nanoszę poprawki, zarabiam pieniądze i w krótkich jak ten momentach zastanawiam się, czy to tak właśnie się zaczyna czy to może tak się właśnie kończy.
12/08/2012 — 09:50
A co robisz? :>
12/08/2012 — 10:35
Twoja szczerość zawsze mnie urzekała
12/08/2012 — 10:48
„już sam jeden tylko wiem, jak bardzo chciałbym być gdzie indziej i z kim innym niźli tutaj między ścianą a ścianą z dwoma małymi ekranikami monitora zamiast oczu”
12/08/2012 — 13:43
Przypomina się „Generacja Nic” Kuby Wandachowicza: „Smutne jest to, że chcąc żyć w zgodzie ze swoimi przyziemnymi, zupełnie zrozumiałymi wymaganiami, musimy jawnie uczestniczyć w postępującym procesie ogłupiania siebie i innych.” To już 10 lat, a nic się nie zmieniło.
12/08/2012 — 15:40
jakobe, och jakobe ;) nie opowiem ci o mojej pracy.
12/08/2012 — 18:40
u mnie upadek mitu „praca jako podstawowe dobro i wartość w życiu człowieka”
fakt, że boli…
12/08/2012 — 21:46
kocham cie
12/08/2012 — 21:46
i chcialabym cie pocieszyc
13/08/2012 — 04:08
jeśli zarabiasz pieniądze, to stałeś się już mężczyzną Kuba.
13/08/2012 — 22:56
ja pocieszę Cię lepiej ;P
16/08/2012 — 07:18
o, bardzo panie uprzejme.
16/08/2012 — 13:08
życie..
16/08/2012 — 16:59
Zauważcie, drodzy państwo, z jaką tragiczną łatwością i niewymuszoną gracją precyzyjnej samooceny giną najlepsi polscy poeci, ledwo się na dobre nie wyklują.
Mam podskórne przeczucie, że pan kazania szuka raczej niż wyznań miłości. Oto ono więc: dupę w troki. Co się stało z tą obiecaną z dawna powieścią? Nowe wiersze, powstają? Kto za ciebie ma to wszystko napisać?
Oto wybór: albo dalsza twórcza praca, intelektualna wiwisekcja za cenę chwiejnej sytuacji materialnej, albo pisanie literackich hamburgerów i czekanie, aż Chrystus zstąpi z niebios żeby własnoręcznie zakasać ci rękawy.
Powodzenia.
17/08/2012 — 11:20
prawdziwi polscy poeci, to ogólnie rzecz biorąc albo już umarli, albo niedługo umrą, bo życie ich nie pieści.
może są w życiu też inne ważne sprawy, dla których warto żyć? panie hulk?
17/08/2012 — 14:55
hmm… anie mogło by się na przykład zadziać tak, że zderzenie z konsumpcyjną stroną świata okazało by się doświadczeniem bardziej inspirującym niż doświadczenie pustego talerza i kompulsywnej myśli o chlebie ze smalcem? ;) wszystko możliwe panie hulk ;) powodzenia!