pogwarki, część 9.

[162] blogasku, piszę do ciebie pogrążony w żalu, albowiem nie sypiam prawie wcale, zarzuciłem przyjemności i świat, jak tak teraz na niego spojrzę, przypomina biuro, open space z boksami i w każdym z tych boksów napierdalam łopatą. słowem – pracuję mnóstwo, zupełnie jak nie ja, ale nie jest to praca, z której kiedyś będę dumny, i chyba ja jeden tylko wiem, jak bardzo chciałbym być gdzie indziej i z kim innym niźli tutaj między ścianą a ścianą z dwoma małymi ekranikami monitora zamiast oczu.

gdybyś mnie teraz widział, blogasku – pierwszego, który zrywa się nad ranem, i ostatniego, który się kładzie spać, pomyślałbyś, że ktoś mnie podmienił, że oszalałem, że oto wziął poeta i się uszkodził i pewnie zdumiałby cię fakt, jak bardzo przez ostatnie miesiące oddaliłem się od przyjaciół, i jak ważne nagle stały się pieniądze i możliwości i splendor w durnych mediach. ach, blogasku, i teraz warszawa. siedzę w niewielkim hotelowym pokoiku na pomarańczowym prześcieradle, od którego bolą mnie już oczy, i od rana do nocy piszę na zlecenie ludzi, którymi w głębi duszy gardzę, ale piszę dalej, wysyłam, nanoszę poprawki, zarabiam pieniądze i w krótkich jak ten momentach zastanawiam się, czy to tak właśnie się zaczyna czy to może tak się właśnie kończy.

Categories: Bez kategorii

15 Comments

  1. A co robisz? :>

  2. Twoja szczerość zawsze mnie urzekała

  3. „już sam jeden tylko wiem, jak bardzo chciałbym być gdzie indziej i z kim innym niźli tutaj między ścianą a ścianą z dwoma małymi ekranikami monitora zamiast oczu”

  4. Przypomina się „Generacja Nic” Kuby Wandachowicza: „Smutne jest to, że chcąc żyć w zgodzie ze swoimi przyziemnymi, zupełnie zrozumiałymi wymaganiami, musimy jawnie uczestniczyć w postępującym procesie ogłupiania siebie i innych.” To już 10 lat, a nic się nie zmieniło.

  5. jakobe, och jakobe ;) nie opowiem ci o mojej pracy.

  6. u mnie upadek mitu „praca jako podstawowe dobro i wartość w życiu człowieka”
    fakt, że boli…

  7. kocham cie

  8. i chcialabym cie pocieszyc

  9. jeśli zarabiasz pieniądze, to stałeś się już mężczyzną Kuba.

  10. ja pocieszę Cię lepiej ;P

  11. o, bardzo panie uprzejme.

  12. życie..

  13. Zauważcie, drodzy państwo, z jaką tragiczną łatwością i niewymuszoną gracją precyzyjnej samooceny giną najlepsi polscy poeci, ledwo się na dobre nie wyklują.

    Mam podskórne przeczucie, że pan kazania szuka raczej niż wyznań miłości. Oto ono więc: dupę w troki. Co się stało z tą obiecaną z dawna powieścią? Nowe wiersze, powstają? Kto za ciebie ma to wszystko napisać?

    Oto wybór: albo dalsza twórcza praca, intelektualna wiwisekcja za cenę chwiejnej sytuacji materialnej, albo pisanie literackich hamburgerów i czekanie, aż Chrystus zstąpi z niebios żeby własnoręcznie zakasać ci rękawy.

    Powodzenia.

  14. prawdziwi polscy poeci, to ogólnie rzecz biorąc albo już umarli, albo niedługo umrą, bo życie ich nie pieści.

    może są w życiu też inne ważne sprawy, dla których warto żyć? panie hulk?

  15. hmm… anie mogło by się na przykład zadziać tak, że zderzenie z konsumpcyjną stroną świata okazało by się doświadczeniem bardziej inspirującym niż doświadczenie pustego talerza i kompulsywnej myśli o chlebie ze smalcem? ;) wszystko możliwe panie hulk ;) powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑