[91] po gorącym okresie wróciłem do siebie. ostatecznie nie ukradłem ręcznika z hotelowego pokoju we wrocławiu, zapomniałem z powodu nagrody i teraz, kiedy trawi mnie w łóżku choroba i zimny kompres staje się dominującą figurą w moim systemie figur, myślę, że mogłem jednak ukraść. sama nagroda zaskoczyła mnie niemiłościwie, w czym proszę nie doszukiwać się kokieterii. strategie kreowania wizerunku mam w dupie równie mocno co konkursy piękności. napisałbym więcej, ale właśnie dowiedziałem się, że wiedeński high life został nominowany do gdyni, więc może najpierw zjem śniadanie, przywitam się ze słońcem i jeszcze raz od nowa uporządkuję sobie wszystko w głowie.
20/05/2010 — 13:32
super! zgarniasz wszystko.
szkoda, żeś wczoraj zniknął bez pożegnania/pogadania.
20/05/2010 — 14:29
giera, sorry za to. chciałem pogadać, nie wyszło. niebawem będę w poznaniu, to się odezwę. nie planujesz może trójmiasta w najbliższym czasie?
20/05/2010 — 18:58
to jak będziesz w POZ, daj znać.
nie, nie mam w planach 3miasta
20/05/2010 — 21:45
Zdrowia!!! życzę
i
wielości figur w
jednym ręczniku
pzdr :)
20/05/2010 — 22:30
Uwielbiam sposób, w jaki składasz słowa:)) Chcę przeczytać książkę!!!
21/05/2010 — 15:44
kadzą ci tutaj nie do zniesienia ;)
21/05/2010 — 18:59
Debiut piękny!!!
…peany – absolutne :)))
21/05/2010 — 20:03
to ja może dla równowagi.
stary! przesrane. z czego tu się cieszyć?
po coś popełnił tę książkę?
jak to się w ogóle mogło stać?
taka porażka? gdynia? śledziowo?
nagrody? nominacje?
wygrasz, nie daj boże, i co?
i bedzie trzeba kupić garniak.
albo przynajmniej wyprać ten niemodny,
ze studniówki..
21/05/2010 — 22:30
kreowanie wizerunku to twój blog, więc nie pierdol.
21/05/2010 — 23:17
a pisałam „ukraść”
było słuchać ;)
najlepsze na zdrowie-chlup ;)
22/05/2010 — 03:54
>caddy, nie byłem na swojej studniówce, więc garniaka brak. na wszelkie takie okazje ubieram stare dresy, wkładam czapkę charlotte hornets z zielonym daszkiem i idę jak człowiek, a nie jak minister.
22/05/2010 — 03:58
>ja, mój blog to moja podomka. można się zgodzić z tym, że wszystko jest kreacją, ale z tym, że wszystko jest strategią, już nie. więc ty nie pierdol.
22/05/2010 — 03:59
poza tym dziękuję.
22/05/2010 — 12:27
to ja wciąż dla równowagi.
dres jest nawet gorszy. jeśli stary, to pewnie w szafie leżał. a jeśli leżał, to może się zdarzyć, że kulki molowe wytoczą się dokładnie w chwili, gdy będziesz dziękował menadżerom i sponsorowi czapki. potem napiszą w prasie najważniejszej, że niejaki laureat rozdawał zaskoczonej publiczności dropsy i, o zgrozo, nie podał nazwy producenta.
mówię ci, lepiej było nie wchodzić w ten hajlajf.
22/05/2010 — 13:42
Wszystko jest kreacją. Jedni kreują się na inteligencję, inni na specjalistów, jeszcze inni na poetów. Każdy z nas kreuję swoją „aktorską” życiową rolę, nie ma w tym nic złego i niemoralnego. Gratuluję sukcesu. Pewnie zaczęli odzywać się do Ciebie dawni przyjaciele / koledzy / znajomi. Dlatego ja pozwolę się nie odezwać i nie dzwonić, chociaż ciągle obserwuję, śledzę, kibicuję, nie zawsze rozumiem :)
22/05/2010 — 16:49
Dobże muwi. Ja sie teras na pszykuat krełuje na naztoladka lób na dyzlegtyka.
jak większość społeczeństwa obecnie.
nie da się czytać, co?
hie, hie
:))
22/05/2010 — 17:33
>caddy, ten mój hajlajf to aktualnie burdel w mieszkaniu, rowerek stacjonarny z popsutym prędkościomierzem, kopiec odzieży do wyprania, trzy kanały w telewizorze i tabcin trend. u mnie po staremu, jak u was?
22/05/2010 — 17:42
>detektyw, kreacją – zgoda, strategią – już niekoniecznie. jeśli idzie o dawnych przyjaciół, kolegów, znajomych, to ja mam to niebywałe szczęście, że rozmawiam niemal wyłącznie z tymi przyjaciółmi, kolegami, znajomymi, o których mam silne przeświadczenie, że nie wyruchają mnie po ciemku sztachetą od płotu. mówiąc językiem ulicy.
22/05/2010 — 23:27
Mam osobistą satysfakcję, że wiersze Jakobe zachwyciły mnie, zanim posypały się nagrody…
brawo dla mnie… :))))
Nie rozumiem, dlaczego >ja
22/05/2010 — 23:42
cd, bo ucięło w połowie…
…nie rozumiem, dlaczego >ja
22/05/2010 — 23:54
…o cholera…znowu ucięło…
…nie rozumiem, dlaczego >ja< nie zauważa różnicy między kreacją, a strategią... upatrując w sukcesie braku autentyczności... Wyobraźnia, inteligencja, pozwalają kreować naszą rzeczywistość, i chwała Bogu, bo to nazywa się twórczość... Słowo daję, można cieszyć się sukcesem, bez popadania w samouwielbienie... wierzę, że jest tak w przypadku Jakobe... Intuicja, własne działania twórcze (plastyczne), i różnica pokoleniowa pozwalają mi tak sądzić...
23/05/2010 — 09:47
hej. to właśnie jest szał. bezkarnie możesz mówić, że wszystko jest do dupy, bo wokół burdel, nic w telewizji, wszystko się kręci za szybko i do tego nieczysto. bez zarzutów, że nieprawda.
u nas na przykład TV z zepsutym potencjometrem stracił wizję. na serio zaczęliśmy go oglądać. nie wiem, czy to zmiany, czy wielki powrót do korzenia, bo teraz wieczorami kreujemy sobie odcinek „na dobre i na złe”, w którym doktor z doktorową grają w szachy.
23/05/2010 — 10:44
>ja,a na kogo Twoim zdaniem kreuje się Jakobe za pomocą swojego bloga? Jeśli to nie tajemnica oczywiście.
23/05/2010 — 19:59
Jak jest po ludzku, to jest nieznośnie…
Czytajcie ludzie tabloidy!… zatem :)
23/05/2010 — 23:25
wszystko jest kreacją i wszystko jest strategią, ale nie wszystko jest taktyką! jest tak, że nie jest taktyką?
23/05/2010 — 23:36
Bardzo fajny wywiad w radiowej Trójce.
24/05/2010 — 08:39
Ale pięknie mówiłeś w Trójce! Jak już wcześniej pisałam, jesteś chłopcem nie tylko ładnym, lecz również całkiem inteligentnym. Choć momentami miałam niemiłe wrażenie, że Barbara traktowała Cię odrobinę… hmm… protekcjonalnie.
25/05/2010 — 11:42
>caddy, ostatnio włączyłem odbiornik i leciał „kod merkury” z brucem willisem, więc coś jeszcze w tej telewizji można znaleźć. nie twierdzę też, że wszystko jest do dupy. do dupy jest na pewno nowy „iron man”, ale jeśli idzie o całą resztę – zdanie (moje zdanie) jest podzielone. twierdzę natomiast, że wbrew doniesieniom mediów jakobe mansztajn nie planuje zostać politykiem po, nie kupił willi w milanówku ani nie zaczął jeździć es klasą z szoferem w środku.
25/05/2010 — 11:53
>Helga, czy ja wiem, myśmy sobie po prostu gawędzili miło, bez żadnej pretensji, retorycznych przepychanek i tym podobnych. tak to przynajmniej wyglądało z mojej strony. inna rzeczą jest, że ja się chyba jednak jąkam.
25/05/2010 — 11:54
>jul, jest tak, że nie jest taktyką.
26/05/2010 — 08:55
WitómĂŤ! Miałam napisać coś wcześniej o żałobie, ale wyskoczyli z Wawelem i straciłam mowę na długo. Przeczytałam kilka wierszy i choć całe życie myślałam, że na moją kapuścianą głowę to za trudne, to się jakoś w Twoich połapałam i zdecydowałam, że jak tylko mi wpłyną środki, zaraz polecę po tę książkę. Gratuluję i pozdrawiam!
26/05/2010 — 21:29
potwierdzam, że w TV można jeszcze coś znaleźć. dziś znaleźliśmy cwancyk, którym się wyłącza fonię. jak naprawimy wizję, będzie można bawić się w włączanie i wyłączanie dźwięku. nie wiem po co, ale brzmi fajnie. nie wiem co z tą willą, mercedesem, platformą, szatniarzem. moje media to prąd i woda.
ps. czy mam napisać jeszcze dla równowagi?
ps2. nie rozumiem o co chodzi z tym wawelem, przecież każdy by chciał tam leżeć. czy nie?
27/05/2010 — 11:20
>Sylwia, dzięki. a książkę najlepiej brać ze strony wydawcy, czyli stąd: http://portret.org.pl/
>caddy, proszę pisać. to jest takie miejsce, w którym można sobie dowolnie ustanawiać balans.
28/05/2010 — 10:28
Bez jaj. Jąka to się M.Baran z GW Trójmiasto.
29/05/2010 — 17:40
no to się zbilansuję na zero.
dziękuję za udostępnienie budki.
w sumie myślę, że nie byłoby źle, gdyby szofer woził mnie gdzie chcę samochodem. nawet klasy d.
trzeba w tym celu zdobyć jakąś nagrodę, tak?
30/05/2010 — 21:21
>caddy, tak!… najlepiej nagrodę „Miss Polonia” – wtedy wozi szofer… ;))
31/05/2010 — 14:12
faktycznie, to mogłoby być coś dla mnie.
umiem odpowiadać na niezywkle ważne pytania.
– czy myślisz, że możliwe jest utrzymanie pokoju na świecie?
– cóż, trudno mi odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. w moim mieście wynajem pokoju w dobrej dzielnicy kosztuje około pięćset złotych . nie wiem, jak kształtują się ceny na nowym świecie, sądzę jednak, że jeśli ktoś ma pracę i może zarobić godziwe pieniądze, utrzymanie pokoju nie powinno stanowić dla problemu.
03/06/2010 — 19:01
właśnie przeczytałem:
Werdykt jury VI Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Złoty Środek Poezji”
na najlepszy poetycki debiut książkowy roku 2009 pod patronatem Dwumiesięcznika Literackiego TOPOS
III miejsce: Jakobe Mansztajn „Wiedeński high life”, Stowarzyszenie Artystyczno -Kulturalne Portret, Olsztyn 2009 – 2000 zł
brafo!
04/06/2010 — 08:59
Taka fala popularności utopi nam chłopaka. :D Ale co tam, żyje się raz i to krótko. Gratulacje, i najlepiej już na cały czerwiec, żeby się nie powtarzać. ;]
04/06/2010 — 09:07
>giera, dzięki.
>., dzięki również. nie utopi, chłopak doskonale pływa.
04/06/2010 — 13:17
Gratuluję!!!… i pozdrawiam :)
04/06/2010 — 14:13
chłopak z wody, więc pływa sprawnie!
07/06/2010 — 21:46
mógłbyś tutaj czasem zajrzeć,
wrzucić jakiś nowy tekst ;)
11/06/2010 — 14:37
>k., no właśnie, zapomniałem.
13/06/2010 — 18:58
zaglądasz jednak!
też zaglądam, ale bez zmian.
17/06/2010 — 21:20
…i ja zaglądam, a Jakobe ciągle robi porządki. :)
22/06/2010 — 11:42
dlaczego w Sopocie straszą dzieci Milicją i czarną wołgą?
23/06/2010 — 08:12
>caddy, straszą tylko te dzieci, które przeskrobały coś niecnie i wiedzą, że należy się bać.
23/06/2010 — 09:47
milicja i czarna wołga jeżdżą ulicami.
to już nie jest straszenie.
to materializacja dziecinnego koszmaru z poprzedniego wieku.
może przerazić nawet grzeczne dzieci, które na sam widok niebieskiej nysy i wołgowego grilla zaczynają robić rachunek sumienia.
to gorsze niż groźba, że nie kupią ci i-phona.