z życia poczty

[8] na pocztę chodzę rzadko, ponieważ niechętnie. jednak wczoraj mówię sobie: „owszem, wprawdzie były między nami niesnaski i zwady w przeszłości, chwile rozczarowania i zwątpienia – ale ludzie się zmieniają, a niekiedy zmieniają na lepsze”, toteż czuprynę zmierzwioną poprawiłem i na pocztę, pełen miłości i niekłamanego entuzjazmu, nadać przesyłkę poszedłem. na poczcie spędziłem trzydzieści pięć fantastycznych minut. jeśli ktoś widział „godzinę wilka” bergmana, na pewno zapamiętał scenę, w której max von sydow niejako live odlicza sześćdziesiąt sekund scenę, podkreślmy to, przewlekłą jak niewydolność nerek u kotów. na poczcie spędziłem trzydzieści pięć takich scen, choć przecież kurwa nie jestem żadnym aktorem. do domu wróciłem z raną w sercu rozdrapaną, przesyłki nie nadawszy. część z państwa zapyta pewnie: a co się stało? otóż, nie wiem, kochani, naprawdę nie wiem co i jak, ale coś kiedyś stać się musiało, jakaś olbrzymia krzywda, jakaś olbrzymia i pokutująca po dziś dzień krzywda – trzydzieści pięć minut, a ona, ta pani, oznajmia mi lekko a dosadnie (i niemal tymi słowy), że ma mnie głęboko w poważaniu, ergo właśnie sobie przerwę robi, na herbatę – o 15.41

Categories: Bez kategorii

26 Comments

  1. pocztyliony, czyli kobiety w koczkach i makijażu sprzed lat, mają taką umiejętność spowolnionych ruchów i irytujących komunikatów. Swoją drogą podziw dla kadrowca, który w całym kraju dobiera akurat takie osobniczki, które spełniają się świetnie w roli pocztyliona.

  2. jestem za prywatyzacją poczt i bibliotek. choć może się to wydawać utopijnym pomysłem, myślę, że jest jakiś sposób.

  3. bardzo mi się podoba ,to porównanie do niewydolności nerek u kotów.Ĺťyczę więcej takich anatomiczno-patologiczno-fizjologicznych porównań.

  4. tajemnicza sprawa- podobnie mają Panie w okienkach z kas dworcowych. W obydwu miejscach Paniom najwyrażniej zwisa, to czy ktoś w końcu zostanie obsłużony czy nie. Może dawanie napiwków by coś zmieniło:)założę się,że gdyby tak każdy odpalał Pani 10% od ceny znaczka, to sprawy szły by o połowę szybciej…(oczywiście nie mówię o łapówce,ale o takim ładnym zwyczaju okazywania wdzięczności)

  5. co za zbieg okoliczności – tez właśnie byłam na poczcie. spędziłam tam 7 minut w kolejce po kopertę i taki papierek z potwierdzeniem nadania po czym pani w okienku z szerokim uśmiechem stwierdziła, że jak wszystko wypełnię to mam już nie stać w kolejce drugi raz i ona mnie przyjmie… zapraszam na moja pocztę :D
    co nie zmienia faktu że współczuje niezbyt miłego przeżycia, które jednak ma swoje pozytywne strony (patrz wyżej) bo gdyby nie pani „pocztylion” nie mielibyśmy możliwości przeczytania tego co przeczytać możemy :D

  6. >si
    napiwki również nie działają, jakobe wie, że za mną chodzi topos pani z wąsem w wrzeszczańskiego dworca, co jak na nią trafiam, to zawsze wiadomo, że dzień będzie, mówiąc delikatnie, zły. no i czasem, żeby te moją wernyhorę pauperum przekupić, mówię – reszty nie trzeba, ale w niej nie ma wdzięczności, ino zawiść i zło, które pokutuje później długie godziny, aż do północy dnia następnego, kiedy czar pryska.

  7. roninakamuflon.blogspot.com

    20/03/2007 — 20:07

    wszystko się zgadza, punktualność przede wszystkiem, o 15:47 jest przecież przerwa na ciastko.

    >có.
    czy po północy pani zamienia się w dynię a wąś w parę gniadoszy albo odwrotnie?

  8. na wsi poczta chadza k nam. sama. normalnie sama powiadam Wam. i je to dobre.
    poczta chadza w postaci Pana Listonosza, który w te i wewte działa. zatem i przynosi i wy-
    syła rzecz jasna. i ma zielonego malucha
    (samochód taki, żeby nie było)

  9. do corki:

    wyrazy uznania za Wernyhore Pauperum. Cudne.

  10. poczta wzbudzać może zgrozę, o zgrozo, gdy paczka wysłana 'pryorytetem’ zniknie z pola widzenia i w odpowiednim czasie się w nim nie pojawi. Wrrr…

  11. >ronina
    nic mi o tym nie wiadomo w prawdzie, choć może ma to miejsce podczas tych wszystkich ważnych przerw na kawę, że wtedy gruba pani i jej wąs na zapleczu wrzeszczańskiego dworca przeistaczają się w różne atrakcje i dlatego pewnie przerwa tak długo trwa. ot i mamy rozwiązanie wszystkich zagadek ludzkości.

  12. akurat dostałam przekaz pocztowy,..a zatem jutro robię eksperyment na swojej poczcie.
    Pocztyliony są tam niestety miłe bardzo, a do jednej z nich należy mój dobry kumpel z liceum, ale może się uda udowodnić im ich wredność, kto wie.

  13. jakobe, kurcze wcale nie dziala, nic a nic, przyjamniej na outremerze, jedynie na
    dzejms.blog.pl dziala

  14. Prosze pana,

    Uprzedzam, bede mowic serio. Poczytalam sobie Pana wiersze w internecie i bardzo mi podobaja. No. Pozdrawiam.

  15. droga pani mamo zosi, niezwykle miło to słyszeć.

  16. ale o czym chciałem – dwa dni później znów poszedłem na pocztę, aby tę przesyłkę nieszczęsną w końcu nadać. i co – i sytuacja niemal odwrotna: pani miła, pani serdeczna, pani do pomocy skora, a była to ta sama pani, o której napominam w notce.

    ona się bawi, ona się mną zwyczajnie bawi.

  17. Czarna Offca

    23/03/2007 — 15:19

    Zapewne wcześniej, jak poszedłeś pani miała tzw. zachciankę (zachcianka jest gorsza od zwykłej ochoty na coś) o godzinie 15:41 na herbatę, więc nic, absolutnie nic nie byłeś w stanie zrobić. Tak to jest z zachciankami babskimi/kobiecymi czy jak kto woli określić. ;-)

  18. ach, te kobiety.

  19. trzeba uwzględnić możliwość, że pani z poczty przeczytała Twą notkę blogową.

  20. Czarna Offca

    24/03/2007 — 00:34

    Jakobe: kobiety ach, ale generalnie są w porządku, tylko te ich zachcianki. Prawda? ;-)

  21. risenkamff czy kot taki wiersz nawet o tym pamietam jakis napisal

  22. wczoraj dzwonila do mnie pani kierownik poczty region srodmiescie z przeprosinami, to bylo mile, bo pan listonosz nie byl mily

  23. Jakobe, napisz coś nowego :) ja tu czekam

  24. to ja przekleję co pisałam ostatnio Jakobe w sprawie pocztowej:

    a wiesz, byłam właśnie na poczcie po paczkę, a tam pani z kokiem nie chciała mi jej dać! Wzięła mój dowód i nagle zaczęła myśleć, myśleć, po czym powiedziała:

    -ale komu pani tę paczkę chce odebrać?

    – krystynie myszkiewicz – mówię

    -ale komu? kim pani jest dla tej pani?

    – sobą

    i tak to jest z pocztylionami.

  25. >anka j., ja niedługo napiszę, ja mam nawet temat.

  26. no właśnie ja też czekam, już kilka razy przeczytałam Twoje wiersze w ineternecie i bardzo, bardzo mi się podobają, jak tak dalej będziesz zwlekał z nową notką, to ja ich się na pamięć naucze :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 jakobe mansztajn: stała próba bloga

Theme by Anders NorenUp ↑